Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Widać,żepanprzyjezdnynieznajomysięuśmiechnął,ale
raczejdobrodusznie,zezrozumieniem,niżzwyższością.To,pan
uważa,mostzwodzony.StaryAugustMeierniewyglądamoże
naGoliata,alegdywsadzitrzpieńwodpowiedniemiejsceizakręci…
Młodzieniecspojrzałwprawoiniecowyżej.Rzeczywiście,wzdłuż
nabrzeżaprzesuwałysiężagle.Kolejnykecz,pustyalbo,przeciwnie,
wyładowanytowarem,płynąłkuujściurzekiimorzu.Dalejrósłistny
lasmasztów.
Niestety,odpewnegoczasucośwtejmaszyneriiszwankuje.
Mostnieopuściłsiędokońca,atooznacza,żetentramwajdalejnie
pojedzie.Przynajmniejprzezjakiśczasdokończyłmężczyzna,
poczymnałożyłkapeluszzpowrotemnagłowęiwstałzławki.
Aleprzecieżjasięspieszęnapociąg…jęknąłprzyjezdny,ale
wjegonajbliższymsąsiedztwieniebyłojużnikogo,ktowysłuchałby
skargi.
Pochwilitakżeionstanąłnabrukuobokunieruchomionego
tramwaju.
Sporagrupkapasażerów,aleteżzwykłychgapiówzebrałasięprzy
ZielonymMoście.Wszyscyprzypatrywalisiępoczynaniomrzeczonego
Meiera,chudegostaruszkaubranegojedyniewwyświechtanespodnie,
którykrzątałsięprzymaszynerii,klnącprzytymnaczymświatstoi.
Szyny,któreułożononaprzeprawie,ite,któretkwiływbruku,dzieliło
naprawdęniewiele!Półstopy,możenawetmniej.
Młodymężczyznarozprostowałletnią,beżowąmarynarkęiwłożył
nagłowęjasnysłomkowykapelusz,któregorondowcześniejgniótł
wpalcach.Sięgnąłpozegarekisprawdziłgodzinę.Jegoprzystojna
twarzzdradzałaterazniepokójibezradność.Towpołączeniu
zezdaniem,którewypowiedziałwcześniej,stawiałogowdość
niekomfortowejsytuacji.
Jakdługopotrwatanaprawa?zapytałpochwilistojącego