Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żepanstudentwdomowepieleszeprędkoniewróci.Alejeśli
szanownypanchciałbyśdowiedziećsięwięcej,czekamjutro,
18sierpnia,odpierwszejpopołudniu,wcukierniRoszkowskiegoprzy
Piotrkowskiejulicy.Będęmiałwklapieczerwonygoździk.Informacja
zaśbędziekosztowałamarektysiąc.Zpoważaniem.T.”
StanisławBergznówspojrzałnastarego.Spodziewałsięujrzeć
zagniewanątwarz.AleJohannWolfgangGrossznałdoskonaletreść
listu,byćmożenawetzdążyłnauczyćsiętychparuzdańnapamięć.
Byłwięcspokojny.Możenawetkosztempołamanychwcześniejmebli
alboobitychsłużących.
–Jużpanwie,ocobędęchciałpanapoprosić?–zapytał,nie
podnoszącpowiek.
–Załatwione–odpowiedziałBerg.