Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CZŁOWIEKWOLNY
NapołudniowymzachodzieMoskwy,naprzeciwko
bazarunaCzeriomuszkach,wdniwolneodpracywtych
latachzbierałsiętłumekhandlarzy,pojawialisięrównież
ludzie,odktórychprzydużejdozieszczęściamożnabyło
wynająćpokójalbonawetcałemieszkanie.Tamteżsię
udałem,gdytylkozarobiłemtrochępieniędzy.
Tenczłowiekodrazuzwróciłmojąuwagę.Mógłmieć
kołotrzydziestkiiwyróżniałgospośródcałego
towarzystwapewienarystokratyzm.Niebył,jakinni,
rozlatany,trzymałsięspokojnieipewnie,byłelegancko
ubranyi,conajdziwniejsze,życzliwieuśmiechnięty,gdy
zkimśrozmawiał.Wtamtychponurychczasachtobyło
cośniezwykłego.
Nieodniósłszysukcesuwswoichposzukiwaniach,
pojechałemnastępnegodnianainnytakibazarek,
naBannyProjezd.Dokobiety,którawłaśniezbliżałasię
dobazaru,najwyraźniejmająccośdowynajęcia,
podbiegliśmyjednocześniejaitamtenczłowiekzbazaru
naCzeriomuszkach.Żadenznasniechciałdrugiemu
ustąpićkorzystnejtransakcji,natomiastspolegliwa
NadieżdaIwanowna,naszaprzyszłagospodyni,
powiedziała,żewynajmienamniechjużtakbędzie
popokoju.
ItakzawarłemznajomośćzWołodiąJeżowem,
zktórymprzyjaźniłemsięprzezcałeżycie.
OnwynajmowałpokójdlaswojejprzyjaciółkiLusi,amnie
przypadłwudzialepokójprzechodni,odgrodzonyciężką
kotarą.Byłtańszy,coprzymojejlaboranckiejpensjibyło
sprawąniebagatelną.
Dombyłdrewniany,stałnapagórkupośródinnych
drewnianychdomów,którychtakmałojużzostało
wMoskwie.Nasza„wieś”nazywałasięTroickoje,