Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TRZEJTOWARZYSZE
ByłonastrzechzupełniejakuRemarque’a,tylko
mybyliśmymłodsi,anaszeczasysurowsze.Marzyłasię
namgenetyka,chcieliśmystudiowaćnaMGUidokonać
wżyciuczegoświelkiegoczywkażdymraziegodnego
uwagi.Byliśmyrówieśnikami.Mieliśmytakiesame
imiona.Sasza28Lewitow,zwojskowejrodziny,teżbył
Żydemiteżniemógłsiędostaćnabiologię,aledostałsię
namedycynę.Wodróżnieniuodemniezpowodzeniem
ukończył.SaszaSiedowbyłRosjanineminaMGU
nabiologięsiędostał.Naprawdęsięwtedyprzyjaźniliśmy
ispędzaliśmyzesobąsporoczasu.
Wynajmowałemmaleńkipokoikprzyprospekcie
Kalinina29,wstarymdomupomiędzySadowymKolcem
aWybrzeżemSmoleńskim.Udostępniłmigozaniedużą
opłatąmieszkającyopiętroniżejdobryznajomytaty
GieorgijJakowlewiczSwiet-Mołdawski,profesoriczłonek
korespondentAkademiiNaukMedycznych,znany
wirusologautorwirusowejkoncepcjiraka.(Poiluślatach
samumarłnarakaopowiadano,żerobiłśmiertelnie
niepezpiecznebadanianasamymsobie.)
Zbieraliśmysięnajczęściejumnie,pijąc„koktajl
aleksandrowski”mojegowłasnegowyrobupiekielną
mieszankęspirytusumedycznego,koniakuilikieru.
CzytaliśmynagłoswierszeIosifa
Brodskiego30,słuchaliśmynagrańmagnetofonowych
AleksandraGalicza31irozmawialiśmyowolności,
oosobowościiwładzy,osensieżycia.Którejśzimy,
zatraciwszywszelkąmiaręwspożywaniu
„aleksandrówki”,szliśmynocąpozaśnieżonymiziejącym
pustkąprospekcieKalininaiupajającsięwłasną
zuchwałością,ryczeliśmynacałąulicębiałogwardyjski
hymn:„JakksiążęnaszOlegwyruszałdoboju…”32.Dotej