Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niebezpieczeństwa.
Tyleżetymrazemniktaninicnieprzygotuje
pasażerównato,coichczeka.
Utykającymężczyznauśmiechnąłsiępodnosem,
formującbiałąfałdęobokprzejścia,którympremier
Hauerprzejedzienawózkuwdrodzedopodstawionego
samochodu.Wyciągnąłzkieszenikomórkę
isprawdziwszygodzinę,stwierdził,żestaniesię
tozakilkaminut.
Jegozadaniebyłoproste–potym,jakpolitykznajdzie
sięwrządowymmercedesiecitanie,któryzostał
przystosowanydlaniepełnosprawnegoHauera,zamiatacz
wykonakrótkitelefon.Niewiedziałwielewięcej,bonie
musiał.Niktmuniepłaciłzamyślenieanianalizowanie
konsekwencji.Miałprzekazaćinformację,iżładunekjest
wdrodze,apotemzwijaćsięczymprędzejzkraju.
Wiedział,żeszykujesięcośdużego.Bomba
wsamolocie?Napozórniemożliwe,aleprzecieżnie
nierealne.Amożezamachmiałbyćbardziejbezpośredni?
Niewieletrzeba,bynapokładprzemycićcoś,czym
możnabydźgnąćpremierawszyję.Wystarczyiśćmiędzy
rzędami,nibydokibla,iwodpowiednimmiejscuzatoczyć
sięnaglewkierunkupolityka.Jedenszybkiciosikoniec.
Utykającymężczyznauznał,żeniemacogdybać.
Zajakąśgodzinęwszystkiemedianaświeciebędą
mówiłyotym,codziejesięnapokładzielotuPA202
zWarszawydoToronto.Dowiesięwówczaswszystkiego.
Uśmiechnięty,zepchnąłostatnikawałekśnieguiuznał,
żeczasnafajrant.
5:23.Opole,ul.Hubala
Agnieszkaprzełożyłamyszkęnadrugąstronęlaptopa,
poczymrozpoczęłaposzukiwaniaczegokolwiek,