Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pomocystarałemsięzorganizowaćgrupęwsparciaskładającasięzjejkoleżanekiko-
legów.Zaczęliodwiedzaćtłumniewszpitalu(oddziałneurologii),coniepodobało
siępersonelowi.Ciekawebyłozachowaniejejznajomych-profesjonalistów,którzy
demonstrowalipostawęterapeutyczną,bezchęciudzieleniarzeczywistejpomocy.
L.leżaławłóżku,anadniąwczasieobchodówlekarskichtoczyłasiędyskusjamię-
dzynprzyspieszaczami”anspowalniaczami”
,czynależypionizować,czypozostawić
wpozycjiwertykalnej.NiktoczywiścieniepytałL.ozdanie,aonabałasięodleżyn
iunieruchomienia.Napoczątkuwierzyłamocno,żeszybkopowrócidozdrowiainie
pozwalałaodwoływaćszkoleń,którezorganizowała.Jejprzyjaciółka,takżelogoped-
ka,wzięłaspecjalnieurloppoto,abypoprowadzićcodziennąterapięrozpoznanej
dyzartrii,którąmogłaprowadzićwsposóbswobodny,ponieważniewchodziławni-
czyjekompetencje.ZadbałatakżeowyglądL.,zaprosiłafryzjerkęikosmetyczkę.Go-
rzejbyłozrehabilitacjąruchową,którejnadalniepodejmowano,ajednocześnienie
zezwalanonaprywatneusługirehabilitanta.Wkońcudoświadczonypacjentuznał,
żeL.możeniewstaćnigdyisamzacząłuczyćchodzeniawgodzinachpopołu-
dniowych,kiedyniebyłoobserwatorów.PoopuszczeniuszpitalaL.wtowarzystwie
swojejprzyjaciółkilogopedkiudałasiędosanatoriumrehabilitacyjnegozkosz-
marnymibarieramiarchitektonicznymi.Tamkontynuowanoterapięlogopedyczną
zbardzodobrymefektem.PrzyjacieleL.(neurologorazneurologopedka)przyjęli
naswójoddziałneurologii,gdziekontynuowanorehabilitację,anaweekendbyła
zapraszanadoichdomu.Efektyleczeniabyłyzdecydowanelepszewzakresiemowy
niżruchu.Jednocześnieokazałosię,żeL.niechcerenty,bowolipracować,czym
bardzozdziwiławieleosób.Uważam,żecentralnymzagadnieniemterapiijestna-
wiązaniedodoświadczeniapacjentaorazzachowaniebądźprzywróceniedotychcza-
sowejrolirodzinnejlubspołecznej,conajlepiejzabezpieczagoprzedmarginaliza-
cją.Łatwotopowiedzieć,atrudnozrobić.Naszczęścienaszafirmamogłautrzymać
L.nadotychczasowymstanowiskupracy,leczwymagałotozatrudnieniaasystenta
socjalnego.Nieudałosięnamgoznaleźć.Jegofunkcjestarałysięprzejąćkoleżanki
zpracy,różniesobieztymradząc.Chodziłooto,abyniewyręczaćL.,alejedy-
niewspieraćwcodziennychczynnościachiobowiązkach.Programtennazywaliśmy
nZosiaSamosia”
.Obejmowałontakżepróbęprowadzeniasamochodu.Mimoznacz-
nychstarańnieudałosięznaleźćinstruktora,którypodjąłbysiępowtórnejnauki
jazdyosobypoudarzemózgu,mającejzaburzeniailękiprzestrzenne.L.byłanadal
sprawnaintelektualnieorazpoprawniemówiła,alemiaławidocznyniedowładprawej
częściciałaiporuszałasięolasce.Chciałanadalprowadzićszkolenia,leczobawia-
łasię,czypodołatemutrudnemuzadaniu.Niewiadomąbyłyteżreakcjesłuchaczy.
SpróbowałemprzywrócićL.doroliwykładowcy.Zaprosiłemnadużąkonferencję
naukowo-szkoleniową,podczasktórejmówiłaożyciupoudarze.Zostałatam
bardzodobrzeprzyjęta.Dziękiprzychylnościwładzdwóchprywatnychuczelnibyła
wnichzatrudnionanaumowyzlecenia.Reakcjekadryorazstudentówbyłybardzo
zróżnicowane.Jednisiętemudziwili,ainnidostrzegalimożliwośćpoznaniaprzez
2
Życiezniepełnosprawnością