Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Hej!–rzuciłaReeve,konfiskująckubekbabci.
Muzycznakawa.
Babciapokręciłagłową,aledostrzegłamwjejoczach
błyskrozbawienia.
–Nietrzebamniepouczać–zwróciłamsiędoKat,
kładącsobiedłońnaboku.–Konieczoperacjami
chirurgicznymi.
Jejtwarzzłagodniała.
–Mojabiedna,słodkaAli.
–Nierozumiem,jakmogłaśspaśćunaszeschodów
itaksiępoważnieporanić–wtrąciłaReeve.–Niejesteś
niezdarna,aprzyporęczyinapodłodzeniemaniczego
ostrego.
–Oczywiście,żejestniezdarna!–zawołałaKat,
wybawiającmniezkłopotu,gdypróbowałamcoś
wyjąkać.–Alipotrafiłabysięzaplątać
wbezprzewodowytelefon.
Spuściłamwzrok,starającsięniewyglądaćżałośnie
–to,copowiedziałaomnie,możnabyuznać
zakłamstwo,gdybymniepotrafiławtouwierzyć.
Chybafaktyczniebyłamniezdarna.Razwlazłam
wpułapkęCole’aizawisłamdogórynogami
nadrzewie.Innymrazemuczyłmnie,jakposługiwaćsię
mieczem,ajaniemalskróciłamgoogłowę.
–Wkażdymrazie–odezwałasięKat,zmieniającczym
prędzejtemat–wszyscysiępewnieucieszą,jeśli
powiem,żewygraliśmywczorajwieczorem.
–GórąTygrysy!–wykrzyknęłyśmyzgodnymchórem,
apotemwybuchnęłyśmygłośnymśmiechem.
WkomórceReeveodezwałsięalarm.
–Cholera!–Zerwałasięzmiejsca.–Przepraszam,