Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Poprostuzmarszczyłczołoiuniósłpalec,dając
znak,bymumilkła.
Nasłuchiwałampodejrzanychodgłosów.Wiatr
zawodziłupiornieichrzęściłlód.Każdymójinstynkt
wołał:czerwonyalarm,czerwonyalarm!
Ktośsięzbliżał,itonacałego.
Odwróciłamsięiwycelowałamwchwili,gdyjakiś
zamaskowanymężczyznaprzerzuciłnogiprzezparapet
okna.Kiedysięwyprostował,nacisnęłamspustkuszy.
Bełtutkwiłmuwkrtani,odcinającdopływpowietrza
itłumiącrykbólu,nimzdołałsiędobyćzjegoust.
Śmiertelnetrafienie.
Zrobiłamto,cokonieczne.Niemogłamtegożałować.
Wciążdoniegocelując,podeszłamtam,gdzieleżał.
Głowęmiałprzekręconąnabok,oczyotwarte,ale
szkliste.Aniśladupulsu.Wjegouchutkwiła
słuchawka.Wyjęłamipodniosłam.Gwargłosów.
Dostałem.Trafiłmnie
chcesz,żebymkontynuował?
Nieżyje
Więcejgłosów.
Drzwiotworzyłysięgwałtownie,ajaobróciłamsię
napięcie.RozpoznałampanaHollandawchwili,gdy
nacisnęłamspustporazdrugi;zdołałamwostatniej
chwiliwykręcićnadgarstekiposłałamstrzałę
weframugę.
Naziemię!rozkazałCole.Wjegogłosie
pobrzmiewałatroskaiulga.
PanHollandwciążstałwmiejscu.Jednookomiał
opuchnięteizamknięte;przesunąłspojrzeniem
drugiegookapopokoju.Wciągnąłgwałtownie