Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Słuchajpowiedziałdzierżawcaczyniejesteś
le​niwydoro​boty?
Doja​kiejro​boty?
Doro​botywogóle?
Niewiem,ni​gdyniepra​co​wa​łem.
Młodadziewczynazaczęłasięśmiać,aleojciecBillot
roz​po​cząłte​raznase​rio.
Gałganyksięża!zawołał,wyciągającpotężnąpięść
swojąwstronęmiastajaktooniwychowująmłodzież!
Cozrobiliztakiegojaktenchwata,wczymonmożebyć
uży​tecznyswo​jejbraci?
PrawdapotaknąłPitouwiemotymdoskonale,
totylkoszczę​ście,żeniemamwcalebraci.
Podwyrazem„bracia”rozumiemnaswszystkich.Czy
przypadkiemutrzymujesz,żeniewszyscyludziesobie
braćmi?
Owiem;na​pi​sanotoprze​cieżwEwan​ge​lii.
Iwszy​scyso​bierównicią​gnąłda​lejdzier​żawca.
O!Coto,tonie,gdybymbyłrównyojcuFortierowi
niebyłbymniemógłtakczęstookładaćdyscypliną;
gdybymbyłrównymojejciotce,niebyłabymnie
wy​pę​dziła.
Ajacimówię,żewszyscyludziesobierówniiże
nie​długodo​wie​dziemytegoty​ra​nom!
Ty​ran​nis!
rzekłPi​tou.
InadowódtegorzekłznowuBillotjabioręcię
dosie​bie.
Bierzeszmniepandosiebie,drogipanieBillot;czy
pantylkonieżar​tu​jeszso​biezemnie?
Nie.Ilecipo​trzebanaży​cie?
Mniejwię​cejtrzyfuntychlebadzien​nie.