Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sypialni.
Zaintrygowana,unoszęgłowęniecowyżej.Manewrten
powoduje,żepomieszczeniewjednejchwiliprzechylasię
wlewo.
Notak,zapomniałam!
Niewykonywaćżadnychgwałtownychruchów.
Gdybymmiaładługopis,zapisałabymtosobienaręce,
jakzastarychdobrychczasów.Gdybyłammłodsza
sądziłam,żetorewelacyjnametodanaukrycieściągi.Jak
sięmożnadomyślić,byłanaprawdędobani.
Opróczłóżekdostrzegamdużeszafynakońcu
pomieszczeniaidziwneurządzenia,przypominające
minikomputery.Odruchowomyślęosprawdzeniu
Instagrama,aleztego,cowidzęichekrany
sąwyłączone,więcpewnieniebyłobytomożliwe.Poza
tym–znającmojeszczęście–WiFiitakjestchronione
hasłem,itotymzgatunkudługichiskomplikowanych.
–PanieZbigniewie,jaktam?Wszystkodobrze?
Niewiedziećkiedykobietawzielonymkomplecie
pojawiasięprzyłóżkuimprezowicza.
Udaję,żeniejestemanitrochęzainteresowanatym,
cosiędzieje,alewytężamsłuch.
CzyjaznamjakiegośZbigniewa?Możerazem
poszliśmynatęimprezę?Ciężkostwierdzić,bowmojej
głowiewdalszymciągupanujepustka.
–Dobrze–padaodpowiedźdobiegającazestrony
łóżka.
Głosikjestcichyibrzmitrochętak,jakbyjego
właścicielzostałwłaśniebrutalniewyszarpniętyzkrainy
snów.
Zbigniewnietracijednakczasunazbędne
rozmyślanie.Zamiastdumać,zabierasiędodziałania.