Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Naktórymrokujesteś?pytaniztego,nizowego.
Nadrugim.Czemupytasz?
Zciekawości.Wzruszaramionami.Wracamy?
Spoglądanadrzwi.
Zauważam,żelekkodrży,więckiwamgłowąigaszę
niedopałek.
Maszochotęzatańczyć?pyta,przytrzymując
przedemnądrzwi.
Dżentelmen.Fajnie.
Pewnieodpowiadamizdejmujękurtkę.
Tymrazemwrzucamdolożymoichznajomych.Nie
chcętracićczasunawycieczkizabar.Amożeniechcę,
żebyznowuzastąpiłmniejakąśzołzą?Nieważne.
Tańczymy.Tymrazemniepróbujemnieobłapiać.No,
przynajmniejniewtakimstopniujakpoprzednio.
Jaznowugokuszę.Dotykiem,spojrzeniem,uśmiechem.
Przyciągamiodpycham.Todrugieniezbytprzekonująco.
Totylkograimamnadzieję,żeonotymwie.
Znowupróbujemniepocałować.Boże,gdybytylko
chciałsiępofatygowaćizaprosiłmnienanormalną
randkę...Możewtedy.Aletoonmusichcieć.Toonmusi
wyjśćzinicjatywą.Janigdytegonierobię.
Znowumojegłupiezasady.Mężczyznamusisięstarać,
zdobywać...Nieja.Wtymmomencietakbardzochcę
gocałowaćidotykać,żejestemzłanasiebie.Zaczynam
sięzastanawiać,pocholeręmijakieśpieprzonereguły?
Wodpowiedzisłyszęgłosbabci:„Chodzioszacunek,
dziecko.Oszacunekdosamejsiebie.Bojakmężczyzna
możecięszanować,jeślitysamaniebędziesz?”.Taa,
babciu,ikoniecdyskusji.
Naszązabawęwkotkaimyszkęprzerywajego
znajomy,zktórymwcześniejtańczyłam.Mówimucoś
doucha,aonodpowiada,żejeszczezostanie.Tamten
kiwagłowązezrozumieniem,uśmiechasiędomnie
znaczącoiodchodzi.Pochwilicałagrupa,zktórąKuba
najwidoczniejprzyszedł,wychodzizklubu.
Bawimysięjeszczeprzezjakiśczas.Późniejidziemy
odpocząćdostolika.
Niewiesz,czymajątucośbezalkoholowego?