Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dobra.Przestańcie.Wykończyciemnie.–Zasapana,
ocierampoliczkizłez.
–Nicnatonieporadzisz.Onijużtakmają,żesądla
siebieprzesadniemili–stwierdzaEwa.
–Noba!Przecieżwidać,jakbardzosiękochamy.
–AdrianobejmujeKasię.
–Weźtełapy.Niedlapsakiełbasa.
–Maszrację.Nawetpiesbyniechciał–mówiiszybko
sięodsuwa.
Jednakniedośćszybko,żebyuciecprzedjejtorebką.
–Aua.Cotytamnosisz?Kamienie?
–Zgadzasię.Specjalniezmyśląotobie.–Uśmiecha
sięsłodkoiwchodzidowindy.
–Dobra,dzieci.Konieczabawy.–Ewaszerokosię
uśmiecha.
–Tak,koniec.Przezwascałytuszmispłynie–dodaję.
–Etam.Nieprzejmujsię.Zawszechciałemmieć
pandę.
Wymierzammusłabegokuksańcawramię,aKasia
stęka:
–Niechgoktośzabierze...
Kochamich.Naprawdę.Tylkoonipotrafiąsprawić,
żeperspektywazajęćzdoktoremZalasemprzestajebyć
takaprzerażająca.
Wchodzimydosaliwostatnimmomencie.Dziękitemu
niemusimyznosićjegozgryźliwychuwagiznaczących
spojrzeń.Chybajestwdobrymhumorze,bocałezajęcia
przebiegajądosyćspokojnie.Oczywiścieraczynas
paromamonologamiotym,żepowinniśmyregularnie
zaglądaćdoliteraturyprzedmiotu.Przestrzeganasteż
przedkorzystaniemzinternetu,przypominając,bynie
wierzyćwewszystko,coprzeczytamy.
Następnąatrakcjądniajestwykładzdoktorem
Gąsowskim.Anazywającgoatrakcją,naprawdęnie
przesadzam.Tenfacet,jakojedenznielicznych,posiada
rzadkąumiejętnośćciekawegoprzekazywaniawiedzy.
Jegowykładykipiąhumorem.Pozatymprowadzizajęcia
zwyraźnymzaangażowaniemiwerwą.Jest
charyzmatyczny,otwartyipozytywnienastawiony