Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niekontrolowanewestchnięcie.Takbardzozatobą
tęskniłempowtarzam,poczymmuskamustamijej
szyję,pozostawiającnaniejwilgotnąsmugę.
Olaodchylagłowędotyłu,pozwalającmisięgnąć
ustamidozagłębieniapomiędzypiersiami,alenawet
wtedywciążjeszczeczuję,jaktoczyzesobąwewnętrzną
walkę.
Ujmujęjejtwarzwdłonie,apotemspoglądamjej
głębokowoczy.Olawpatrujesięwemniezcałągamą
mieszanychuczuć,ajejserceuderzaterazztakąsiłą,
żeczujęjegobicienaswojejklatcepiersiowej.Może
tozdecydowaniezaszybko,możeipowinienemsięztym
wstrzymać,alecholera…niepotrafię.Przywieramustami
dojejust,akiedyczujęnaszyidotykjejmiękkich
palców,przymykampowiekiiwsuwamjęzykpomiędzy
jejlekkorozchylonewargi.Dziewczynaodrazuodszukuje
goswoim,apotemwijesięnimwokółmojegojęzyka
wtakcudownysposób,żepocałymcieleprzechodzą
mnieprzeszywająceciarki.
Boże,jakwspanialemócznowupoczuć.
Mamwrażenie,żetenpocałunektrwacałewieki,
azkażdąmijającąsekundąstajesięcorazbardziej
namiętnyizachłanny.Niewiem,jakdalekomogęsię
posunąć,żebyjejniewystraszyć,aletakbardzoniechcę
tegoterazprzerywać,żenasamąmyśl,musiałbym
tozrobić,czujępotężnyuciskwsercu.Pozwalamjejwięc
przejąćinicjatywę.Jeślibędziechciałatoprzerwać,
tojakośsobieztymporadzę,alejeślizdecydujesię
mizaufaćipójśćokrokdalej,tochybazwariuję
zeszczęścia.