Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przywołałpozostałychmężczyzn.Henryktymczasemleżałjużbez
ruchunastryszkunadkuchnią.Przezszparęwdeskachmiałdoskonały
widoknacałepomieszczenieoświetlonenikłympłomieniem
karbidowejlampy.Stryszekpachniałsianem,któregoresztki
zubiegłorocznychsianokosówponiewierałysięwkącie.Ostrawoń
szczurzychimysichodchodówkręciławnosie,aleokichnięciunie
byłomowy.Niktzsiedzącychprzykuchennymstolenawetnie
przypuszczał,żeobserwująichczujneoczysiedmiolatka.Chłopiec
wolałniemyśleć,cobysięstało,gdybyktóryśzmężczyznodkrył,
żepodglądaipodsłuchujespotkanie,wktórymnawetjegomatkanie
mogłabraćudziału.MimotoHenrykzaryzykowałiwymykającsię
złóżka,któredzieliłzmłodszymbratem,wspiąłsiępodrabinie
nastrych.Niebyłtopierwszyraz,kiedyzwypiekaminatwarzy
słuchałtego,oczymrozprawialimężczyźni.Możeinierozumiał
wszystkiego,alezdawałsobiesprawę,żesątotajnespotkania,podczas
którychmówionoowojnie,partyzantach,Niemcach,atakach
ukraińskichbandiorganizowaniuprzezPolakówobrony.Dziecięca
ciekawośćbyłasilniejszaodkilkurazówskórzanymrzemieniem.Tak
poprawdzie,ilekroćojciecużywałrzemienia,miałkutemupowód.
–Wiesz,cozrobiłeśijakajestzatokara.Kładźsięiprzyjmijją,
jaknatwardegochłopaprzystało–powtarzał,gdyHenrykzłamałjakiś
zakaz,niewykonałwporępoleceniaczyzrobiłcoś,oczymdobrze
wiedział,żeniepowinientegorobić.Drzwinadolezaskrzypiałycicho
idodomuwszedłkolejnymężczyzna.Przywitałsięzsiedzącymiprzy
stoleizająłostatniewolnemiejsce.Wyglądałnastarszego
odpozostałych.Byłpostawny.Wmizernymświetlelampyjego
opalonatwarzwyglądałajeszczeciemniej.TegoczłowiekaHenryk
widziałporazpierwszy.
–Panierotmistrzu,czysąjakieświadomościalboinstrukcje
zWarszawy?–mężczyznasiedzącynajbliżejojcazwróciłsiędonowo
przybyłego.