Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Skądwiesz?
Wstawałamdoubikacjiiwidziałam,żeleżywłóżku.
Spała?
Takmisięwydaje.Obudziłmniesygnałwtelefonie
odblokowałakomórkędokładnieodrugiejdwadzieściaosiem.
Icobyłodalej?
Przeszukałampokój,łazienkę.NiebyłoZuzy,jejbutów,ubrania
iplecaka.Zarazpotemzadzwoniłamdopana.Napewnoniewysłałaby
helpkidlajaj.Cośsięstało.Jestemtegopewna.
Dobra,zostańtu.Wejdźdoautaizamknijsięodśrodka.
Mężczyznawyciągnąłkomórkęizacząłprzesuwaćpalcem
powyświetlaczu.Zmarszczyłbrwiiwyjaśnił:TelefonZuzyjest
jakieśpółtorakilometraodtegomiejsca.Podrapałsiępoczole
ispojrzałnalasyporastająceotaczająceichgóryBeskidu
Żywieckiego.
Alejakto?zdziwiłasięKaśka.Helpkapowinnateż
pokazywaćlokalizacjęaparatu,aleniemamżadnegosygnałuani
żadnegokonkretnegomiejsca.
Pewnieniemazasięgualbotelefonsięrozładowałlub,niedaj
Boże,zostałzniszczonystwierdził,sięgającdosamochodupoplecak
wkolorzewojskowejzieleni,apotemodchodząc,dodał:Podłożyłem
wjejtelefoniepluskwę.
Co?zdziwiłasięKaśka,alewidzącoddalającegosię
odsamochodumężczyznę,krzyknęła:Idęzpanem.Niezostanę
tusama.
Nadążysz?zapytałijeszczerazspojrzałnatelefon,anastępnie
ruszyłwkierunkuszutrowejdrogi,przyktórejbiałatabliczka
wkształciestrzałkiinformowałaturystów,żewłaśniewkraczają
naniebieskiszlakwstronęMosornegoGronia.
Damradę.RazemzZuząjesteśmywtrakciezdobywaniaKGP