Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
humorzesnułplanyurlopowe.Jednatylkomyśl
odniedawnapowracałajaknatrętnamucha:Cojarobię
wtejsłużbieipocowniejjestem?Przezkilkalatsłużby
wmilicji,apotemwnagrodęwSłużbieBezpieczeństwa,
uzmysłowiłsobie,żetoniedlakogośtakiegojakon,
zjegotemperamentem,merkantylnympodejściem
dorzeczywistości,głowądointeresówipoglądem
nagospodarkę.Postanowiłczekać.
Przyjdzieczas,atowykorzystam.Ojciecciągle
powtarza,żetodługoniepotrwa.Naśmiewasię
zgospodarkisocjalistycznej,wktórejwięcejsięwydaje,
niżzarabia.Asynwresorciepilnujetakichrządów.
Cośjednakniedawałomuspokojuwtejsprawie.
Intuicjapodpowiadałaoczymśważnymimocno
podejrzanym.
NiemieczZachoduitakiważny...
VI
Czyczegośpanuzbagażubrakuje?zapytał
tłumacz.
Glubeckpopatrzyłnaustawionenastoleswojerzeczy
ipocierającbrodę,rzekł:
No,tak.Brakujetakiejmojejpodręcznejteczki.Nic
ważnego.Perfumy,tytoń,fajka.Szkoda,ulubiona…Itakie
tamszpargały…
Niebyłowniejnickosztownego?zapytałoficer,
atłumaczprzetłumaczył.
Ech,nie.Mamprzysobietrochęwymienionych
pieniędzyiksiążeczkęczekową,proszępana.Nie,nie,
szkodawaszegozachodu.Totakidrobiazg.
Glubeckpokwitowałodbiórrzeczy,atłumaczioficer
pomoglimu,jeszczeutykającemu,zanieśćbagaże
doczekającejtaksówki.
Zapłaciłsobiezauratowaniemnie.Dałbymmuznacznie
więcej.Jakzobaczyłtylepieniędzy,toresztęspaliłalbo
wyrzucił.Mamkopię,adokumentynaspotkanie
zministremworyginale.Mogędalejdziałać.Obytylko
nogaprzestaładokuczać
...