Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sobie,jakmnienimiobejmuje,zatracającsiędoreszty.
Odganiamtezboczone,rozpraszającemyśli,któreusilnie
próbująprzejąćkontrolęnadmoimumysłem.Onaidzie
takubranadoszkołyczytowogóledozwolone?Powinni
tegozabronić.Nozachujaniemógłbymsięskupić,mając
takniepowtarzalnądupęwławceobok.
Ruszamprzedsiebiejakgdybynigdynic.Widzę
zmieszanienajejtwarzy,gdynaszeoczysięspotykają.
Cześć!rzucam.
Cześć,Ve!Coturobisz?
Jadędoszkoły.
Naprawdę?Nigdywcześniejciętuniewidziałam.
Kurwa,bystrajest,muszęuważać,żebytegonie
spieprzyć.
Ee,niespotkaliśmysiępoprostupróbujębrzmieć
naturalnie.
Możliweucina,jakbyprzyjmowałamoje
wytłumaczeniezawystarczające.Nowięcjedziesz
doszkoły?Adoktórejchodzisz?
DoONC-uodpowiadamszybko.
Zadajejeszczekilkapytań.Staramsięskupić
ilogicznieodpowiadać,jednakrozpraszamnie
wsłuchiwaniesięwjejmelodyjnygłos.Jestnaprawdę
śliczna.Sprawiamifrajdęgapieniesięnaniąnato,
wjakisposóbporuszaustami,nato,jakpojawiająsięjej
dołeczkiwpoliczkach,kiedysięuśmiecha.
Podjeżdżaautobus,więcwsiadamtużzanią,
bykontynuowaćrozmowę.Wydajesięzdziwiona,ale
chybaprzypominasobie,żetenautobusjedzieteż