Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iażpodnoszęsięzławki.
–Sorry,stary,alesamnieumiałeśsiędotegozabrać.
–Noicoonanato?–Ciekawośćwzięłagórę,
spychającnabokuczuciedyskomfortu,jakiwywołały
umniesłowaMaxa.
–Zapytała,dlaczegosamniezapytasz.
–Nowłaśnie!Mamnieterazzajakiegośgówniarza.
Dzięki,qwa.–Alemniepoirytował.–Noalepowiedziała,
żesięumówi.Jaktosięstało?
–Niewiem,Ve,samadomniedziśpodeszła.
–Podeszła?Icopowiedziała?–dopytuję,totalnie
zaintrygowanyjejzachowaniem.
–Zapytała,czydalejchceszsięumówić.Janato,
żechybatak,aonawtedymówi,żezgoda,wpiątek
osiedemnastejmaczas.Notopowiedziałem,
żebędziesz,bobędziesz,nie?–Maxjestjużlekko
zdezorientowanymojąreakcją.
–Będę,ajak!Niewiem,czymamcidziękować,czy
co.
–Notobądź,stary,jamuszęlecieć.
Odpalampapierosaichodzęnerwowowkółko.
Randka…Dokądwłaściwiemamjązabrać,jaksięubrać?
Cholera!Intrygującyjestfakt,żewmomencie,kiedy
akuratrozmyślałem,cozrobić,nagleodpowiedźpojawiła
sięsama.Zbiegokoliczności?Czymożetennagórze
mazabawęzemnie?Zastanawiamsięprzezchwilę,
ażenieprzychodzimidogłowyżadnasensowna
odpowiedź,odpuszczammyślenieotym.