Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Meganpatrzyłanamniewosłupieniu,amniezrobiłosięgłupio.
–Cośty,docholery,zrobił?–Travisprawiewychodziłzsiebie,
ajaprzeczesałemwłosyręką.
Niemiałemzielonegopojęcia,cowemniewstąpiło.Tobyłomniej
więcejtak:akcja,reakcja,wybuchiproszę,AlexMorganznowu
narozrabiał.Zachowałemsięjakostatnikutas,alestraszniewytrąciło
mniezrównowagito,żedziewczynabyłazamężna.Czymiałem
nacośnadzieję?Chybanie,poprostuczasamitakmam.Mówięcoś
bezzastanowienia,kumplenamnienaskakują,ajaklnępodnosem.
Chybanaprawdęwstąpiłwemniediabeł.Niemiałempodstaw,bytak
sięzachować.
–Dobra,mamzłydzień.Przekonamją,żebywróciła
–wymamrotałembezładuipoderwałemsięzsofy.Zostawiłemich
wszystkichwkawiarniiwypadłemzadziewczynąnaulicę.Przez
chwilęsięrozglądałem,akiedywkońcujądostrzegłem,szybko
ruszyłemwjejstronę.