Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ2
Alex
ZAJĘLIŚMYZCHŁOPAKAMImiejscanasofachipopijaliśmykawę.
Przednamisiedziałamenedżerkakobiety,którasięspóźniała.Była
bardzomiła,apropozycja,którąnamprzedstawiła,wydawałasię
niezła.Oczywiściemusieliśmytojeszczeprzegadać,alenachwilę
obecnąofertabyłaatrakcyjna.Mieliśmynapisaćpiosenkędofilmu,
ajeżelizechcemy,toutworówmogłobybyćwięcej.Producenci
zaproponowalinamzatoniezłąsumę.
Przeciągnąłemrękąpotwarzyiwczepiłempalcewewłosy.
Oczywiścieniepowiedziałemjej,żemamblokadęiodkilkumiesięcy
nienapisałemnicnowego,wzwiązkuzczymniemożemynagrać
nowejpłyty.Spojrzałemnazegarwiszącynadwejściem.Pisarka
spóźniałasięjużpiętnaścieminut.Coprawdaniemiałemochoty
naspotkaniezpodstarzałąmamuśkąpiszącąromanse,alereszta
zespołupotrzebowałapieniędzy.Chłopakimielirodziny,któremusieli
utrzymać.Widząc,żepatrzęnazegarek,menedżerkapowiedziała:
Napewnozachwilębędzie,korki…
Przeniosłemnaniąwzrokiwzruszyłemramionami.Zastanawiałem
się,dlaczegotakobietawybraławłaśniemójzespół.Byćmoże
macórkę,któranassłucha,istwierdziła,żetobędziefajne.
Wtymmomenciedrzwidolokalusięotworzyłyiprzezpróg
przeszłydwiekobiety.Starsza,blondynka,zapewnebyłanaszą
pisarką.Wyglądałanataką,któraniewieleprzeżyła,więczdecydowała