Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
umajora-chirurga.
–Czyżniebędziezemniepięknystrzeleckrólewski?
–No,jużtamijasięnieboję,żekażdywtympułku,gdziejabędę,
porządniebędziemiałpuszczonąkrew!
Apotemrazemwduecie:
–ZobaczymynaszegomałegoParyżanina!Możeteż
muoszczędzimyczasemniejednegoguza.
–IznówbędziemnienazywałswoimstarymKokardasem!
–Ibędziekpiłsobie,jakdawniejzbraciszkaPaspoala!
–Abodajcięsiarczyste!–wykrzyknąłGaskonczyk,uderzając
pięściąledwiejużwlokącąnogiszkapę.–Jaknarycerzy,spadliśmy
bardzonisko!Ale,kochanku,jakzakażdygrzechjestkara,takjest
iłassaBoska.Czuję,żeprzynaszymmałymParyżaniniedokumentnie
odpokutujemy.
AlePaspoalzwiesiłsmutniegłowę:Ktowie,czyzechcenaspoznać
teraz,westchnął,obrzucającrozpaczliwemspojrzeniemswojątoaletę!
–E!kochanku!–pocieszałKokardas.–Tozłotesercecałyten
chłopak!
–Ajakichwat!–westchnąłPaspoal.Jakazręczność!
–Ajakiżołnierz!Jakiszermierz!
–Pamiętasz-żetytenjegociosnaodlewprzycofaniusię?
–ApamiętasztejegotrzypchnięciaprostewatakunaDelespina?
–Anioł!
–Prawdziwyanioł!Szczęśliwyzawszewgrze.Ajakpije,korono
cierniowa!
–Ajakzawracagłowykobietkom!
Pokażdymtakimwykrzyknikuobajtowarzyszecorazwięcejsię
zapalali.Cochwilateżzatrzymywalisię,abysięuścisnąćzaręce.
Wzruszenieichbyłoszczereigłębokie.
–Bożemiłościwy!–zacząłKokardas.–Jeżelitylkopalcemkiwnie,
on,naszmałyParyżanin,tobędziemyjegosługami,prawda,
kochanku?
–Izrobimyzniegowielkiegopana!–dokończyłPaspoal.–Takim
sposobempieniądzePejrolanasprowadząnanasnieszczęścia.Awięc
top.Pejrol,zaufanyksięciaFilipaGonzagisprowadzatutajmistrza
KokardasaibraciszkaPaspoala.
CizaśznalidoskonaleowegoPejrola,ajeszczelepiejjegopana,
księciaGonzagę.ZanimosiedlilisięwTarbes,abytuuczyć
szlachcicówsztukirobieniabronią,trzymaliwParyżusalę
fechtunkowąnaulicyCroix-des-Petits-ChampsodwakrokiodLuwru.