Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Choroba!rzekłzoburzeniem.Światpełnyjestłobuzów.Aj,
lebiodo!zaczął.Osiemnościelat!Byliśmyobajmłodzi!
Wiekszalonychmiłości.Niestety,sercemojeniezestarzałosię!
Japijęrównieżdzielnie,jakdawniej.
Spojrzelisobieprostowoczy.
Słuchajno,mistrzuKokardasie,rzekłzesmutkiemPaspoal.
Niewypiękniałeśtyprzeztelata,co?
Szczerzemówiąc,mójstaryPaspoaluodparłGaskończyk
smutnomitowyznaćalejesteśjeszczebrzydszyniżdawniej.
Otcokochanku!
BraciszekPaspoalprzybrałminędumnązeskromnościiwyszeptał:
Nietakiejestzdaniekobiet!Aledodałstarzejącsięzachowałeś
dawnąpięknąpostawę,izawszenogawyprostowana,pierśnaprzód,
ramionacofnięte,iprzedchwilągdy;cięzobaczyłem,rzekłemsobie:
Dolicha!Otoszlachciezpańskąminą!
Takjakja!Takjakja,lebiodo!przerwałKokardas.Ujrzawszy
cię,zarazpomyślałem:Dokata!Otokawaleroszlachetnejpostawie!
Cóżchcesz?odparł,mizdrzącsięNormandczykobcowanie
zpłciąpięknąnigdyniejeststracone.
Ano,kochaneczku!Coudyabładziałosięztobąodczasutej...
sprawy?
SprawywfosieKajlusapodpowiedziałPaspoal,mimowoli
zniżającglos.Niemówmiotem,mamzawszeprzedoczami
piorunującywzrokmałegoParyżanina.
Cóżtoznaczyło,żenocbyłaciemna!Widzieliśmydoskonale
błyskawicejegoźrenic.Ranyboskie!
Jakonichurządził!
Dziesięćtrupówwfosie!
Niemówiącorannych.
Oj,siarczyste!Cozagradciosów!Pięknybyłwidok.Igdysobie
myślę,żeleżelibyśmyszczerzepostępowali,jakuczciwiludzie;
gdybyśmyrzucilipieniądzewnoctemuPejrolowiiotwarciestanęli
zaLagarderem,Neversniezginąłby,anaszaprzyszłośćbyłabyodrazu
zapewniona.
TakrzekłPaspoalzwestchnieniempowinniśmybylitozrobić.
Niedosyćbyłonałożyćkulkinaostrza,trzebabyłobronić
Lagardera,naszegouczniaukochanego.
Naszegowodza!dodałPaspoal,uchylającmimowolikapelusza.
Gaskończykuścisnąłmurękęiobajstalichwilęwzamyśleniu.
Tego,cosięstało,jużnicodrobimyrzekłwkońcuKokardas.