Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MusiszmioddaćpanaGironne,któryjestwspaniałymkawalerzystą!...
Gironnoprzyłożyłrękędoserca.Inniprzygryźliusta.
„PanNocetakżemisiępodoba”mówiłdalejGonzaga,
powtarzającautentycznesłowakróla.„AtenpanSaldanimusibyć
świetnymwojakiem.„
Pocoto?szepnąłmudouchaChaverny.Saldanijest
nieobecny.
RzeczywiścieniewidzianoodwczorajanibaronaSalciani’egoani
kawaleraFaenzy.
Gonzagamówiłdalej,niezwracającuwaginatesłowa:
NajjaśniejszypanmówiłmiotobieMontobarcie;otobietakże,
Choisyiowieluinnych.
Aczynajjaśniejszypanprzerwałmarkizraczyłzauważyć
eleganckąiszlachetnąpostawypanaPejrola?
NajjaśniejszypanodparłsuchoGonzaganiezapomniał
nikogo,zwyjątkiemciebie.
Dobrzemitak!zawołałChaverny.Tomnienauczy!
Znająjużtamsprawętwoichkopalni,Albercieciągnąłdalej
Gonzaga.„AtentwójOriol„rzekłmikrólześmiechem„czywiesz,
żemimówią,jestbogatszyodemnie!”
Ach,cozaumysł!Jakiegopanabędziemywnimmieli!
Byłtookrzykogólnegouwielbienia.
AledodałGonazgazdobrymuśmiechem,totylkosłowa.
Mamycoświęcej,dziękiBogi.OznajmiamciAlbercie;mój
przyjacielu,żetwojakoncesyazostaniepodpisana.
Któżbycisięnieoddał,książę?zawołałzachwyconyAlbert.
OrioldorzuciłGonzagadostałeśtytułszlachectwa.Możeśćiść
doHozierapotarczęherbową.
Grubyfinansistanadąłsięjakkulaimałoniepękłzdumy.
Oriol!zawołałChaverny.Otojesteśkuzynemkróla,ty,kuzyn
jużcałejulicySaint-Denis!...Herbtwójjestgotowy:Złotowtrzech
pończochachniebieskich,dwierazem,jednaoddzielnie,anadtem
płomiennyczepeknocnyztakimnapisem:Utiledulci!
ŚmianosiętrochęzwyjątkiemOriolaiGonzagi.Oriolurodziłsię
wmałymsklepikuzpończochami.GdybyChavernyzachowałten
dowcipdokolacyi,miałbyszalonepowodzenie.
Maszswojąpensyę,Navail,ciągnąłtymczasemGonzaga,
prawdziwaopatrzność.Montobercieotomaszdyplomdoktóregotak
wzdychałeś.