Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
próżnia:żerychłobędziemiałdoczynieniazobcymi
siłami.Jużsamodmiennysposóbporuszaniasięujawni
wnimnowedążenie,prowadzącekutowarzystwu
bezrobotnych,przestępców,włóczęgówlicznej
iwszędzieobecnejwarstwy,którążywiołmieszczański
starasięokieł​znaćiwy​ko​rzy​staćjakosprzy​mie​rzeń​ców.
Miejsce,wktórymulicanabierałaniecopodejrzanego
ciepełkaoświetlonegonaczerwonokorytarza,asklepy
przypominałyraczejbudyjarmarczne,wydawałomisię
najbardziejstosownedlazbiega,odczasudoczasu
sięgającegoukradkiemdokieszeni,bypopieścić
chropowatąrękojeśćswegosześciostrzałowego
re​wol​weru.
Trochęczasuspędziłem,studiującwątpliwejjakości
pocztówki,którewogromnychilościachwystawianebyły
wwitrynach,potemprzyciągnęłomniejaskrawewejście
dogabinetufigurwoskowych.Zniespokojnąciekawością
błądziłempowieluzapętlonychsalach,między
zastygłymipodobiznamiowianychdobrąizłąsławą
współ​cze​snych,któ​rzysta​no​wilibarwnyprzy​kładtego,jak
nadwaskrajnesposobymożnaopuścićgłównytrakt
przeciętnegożycia.Przedostatniąsaląpobieranoopłatę
dodatkową:zgromadzonotamkolekcjęanatomicznych
tworów,oświetlonychelektrycznymświatłem
itrzymanychpodszklanymikloszami.Niesłychane
chorobyzaznaczonebyłynawoskowychciałach
niebieskim,czerwonymizielonymkolorem.Patrząc
natenajstraszliwsze,myślałemsobieznapoły
przerażającymzadowoleniem:„O,tenapewno
wy​stę​pująwy​łącz​niewtro​pi​kach!”.
Naprzeciwgabinetufigurwoskowych,podrugiej
stronieprzejściaznajdowałasięoświetlonarestauracja.
Wchodząc,zauważyłem,żesterowanabyła
automatycznie.Najprzeróżniejszedania,barwnie
skomponowanedlaoka,wystawionebyłynaokrągłych