Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powstrzymać,bypodczaskrótkiejprzerwywlekturzenie
wes​przećgoofiarąca​ło​palną.
Wczasiewędrówkimiałemdośćczasu,byoddaćsię
spekulacjom.Wszczególnościwczepiłemsięwdwie
różnefantazje,któredziśrobiąnatyleosobliwe
wrażenie,żeteraz,wodmienionymstanieducha,
zwielkątrudnościąprzychodzimiprzywołanieich
doży​cia,choćbytylkowogól​nymza​ry​sie.
Pierwszaznichwynikałazeskłonności
dosamouwielbienia,toznaczyzasadzałasię
napragnieniu,bytaksobieodpodstawzorganizować
życie,abycałkowicieodpowiadałoonomoimpotrzebom.
Wceluosiągnięciategoskrajnegostopniawolności
koniecznewydawałosięunikaniewszelkiego
potencjalnegoutrudnienia,wszczególnościbytów,które
mogłyokazaćsię,choćbynajluźniej,powiązane
zpo​rząd​kiemcy​wi​li​za​cji.
Niektórymisprawamibrzydziłemsięszczególnie
mocno.Należaładonichkolejżelazna,aletakżeulice,
ziemiauprawnaiwogólewszelkautorowanadroga.
Afryka,wodróżnieniuodnich,toesencjadzikiej,
nieprzebytejibezdrożnejnatury,atymsamymobszar,
wktórymznajwiększymprawdopodobieństwemmożna
siębyłojesz​czena​tknąćnanie​zwy​kłeinie​spo​dzie​wane.
Awersjidoutartychdrógtowarzyszyłinny,wcalenie
mniejsilnywstrętdogospodarczegoładuzaludnionego
świata.WtymsensieAfrykajawiłamisięjakokraina
szczęśliwości,gdziemożnabyłofunkcjonować
niezależnieodzatrudnienia,szczególniezaśodpracy
zarobkowej.Żyłosiętam,wmoimwyobrażeniu,
diametralnieinaczej,skromnie,zdnianadzień,ztego,
cosięupolowałoinazbierało.Tenbezpośrednimodel
pędzeniażyciawydawałmisięznacznieprzewyższać
wszelkieinne.Jużdawnotemudomyśliłemsię,
żewszystko,cozo​stałopo​zy​skanewtakispo​sóbchoćby