Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Trzebanagłośnićsprawę
Tato,pobawmysięwchowanegoprosiAlekipatrzy
namnieswoimidużymioczamiwtakisposób,żenie
umiemodmówić.
Uwielbiambyćzsynem,widzieć,jaksięuczyipoznaje
świat.Niepamiętam,żebymójojciecpoświęcał
miuwagę.Ciąglebyłwpracy,akiedyjużwracał
dodomupóźnowieczorem,wykręcałsięzmęczeniem.
Zawszejednakznajdowałczasnaprzeczytaniegazety
ioglądanietelewizji.Tomamakładłamniecodziennie
dołóżkaiopowiadałaprzedsnembajki,ojciecnie
zawracałsobietymgłowy.GdyurodziłsięAlek,
obiecałemsobie,żebędziedlamnienajważniejszy
izawszeznajdęczasnazabawęznim.Niebędęjakmój
ojciec,nawiążęsilnąwieźzdzieckiem,abywiedziało,
żejekochamizawszemupomogę.Kiedyopowiadałem
otymAnecie,widziałem,żebyłazemniedumna.
Spełniłemswojąobietnicęiodrokupracowałemgłównie
zdomu,chociażzdarzałomisięczasamiwyjeżdżać
doWarszawynaspotkaniazklientami.Kiedy
wyjeżdżałemzmiasta,oddychałemgłębokoicieszyłem
się,żewybraliśmyżyciewspokojnejmiejscowości,wśród
przyrodyiświeżegopowietrza,aniesmoguihałasu.
Dobrze,amamęteżzaprosimydozabawy?pytam.
Anetaprzerywazmywanienaczyńikumojemu