Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WkońcuKlausdojeżdżanamiejsceiparkujemercedesatużprzed
wejściowąbramką.Wciążjestjeszczepodlekkimwrażeniem
pyskówkizbyłążoną.Któregośdniawykasujejejnumerztelefonu,
albojeszczelepiejdodadozablokowanychizakończytencyrk
nakółkach.Alejeszczenieteraz.
Tymczasemzbierarozrzuconewnieładzierzeczyzfotelaobok,
sięganatyłponiedużąwalizkęiwreszciegramolisięnazewnątrz.
Mimozmęczeniatowarzyszymuuczucieulgi,żeotoznowujest
wrodzinnymdomu.Nieprzeszkadzamunawetto,żedżinsylepią
musiędotyłka.
Nareszcie!Wzdychagłębokoiopierasięomaskęsamochodu.
Musizapalić.Sięgającpocamela,obiecujesobieporazchybasetny,
żetymrazemzaczniesięograniczać.Jednocześniewie,żetotylko
takieczczegadanie,boprzecieżnigdyztegonicniewyszło.Niemniej
czujesiępotejdeklaracjilepiej.Diabliwiedządlaczego.
Zprzyjemnościąwdychadym,apóźniejobserwujeniebieskawy
obłokwypuszczonyzust,którypowolisuniewgórę,rozwiewasię
wnicość.Chłoniecałymsobąpłynącyzewsządspokój.
Nodobra,Klausmówiwkońcusamdosiebie,gaszącpapierosa.
Porasię,bracie,przywitać.
Chwytawalizkę(terazwydajemusięcięższaniżparęgodzin
wcześniej,gdyruszałwpodróż),podchodzidofurtkiinaciskaklamkę.
Słyszącznajomeskrzypienie,obiecujesobie(znowutegłupie
obietnice),żetymrazemnaoliwidziadostwo.Odkiedypamięta
klamkaniemiłosiernieskrzypiizakażdymrazem,kiedyodwiedza
Zofię,mazamiartozmienić.Leczalbowkońcuzapomina,albo
brakujemuczasu,albosamadrugamamanatakipomysłkręci
zniezadowoleniemnosem.Jakoosobaprzesądna,zakażdymrazem
tłumaczymu,żejeślipewnegodniaskrzypienie,niedajBoże,zniknie,
zniknąćmożeteżwszystkoinne.Noimaszbaboplacek…Klaus,gdy
słyszyteprzestrogi,zregułysięuśmiecha,klamkijednaknierusza.
Możetymrazemzdołasięprzełamać,akochanaZofiadziękitemu
uwierzy,żegdyczarnykotprzebiegaczłowiekowidrogętonie
dlatego,żezachwilępaśćonmatrupem.
Klaussłyszynaglezaplecamiiomalniepodskakujejakdźgnięty
nożem.Jeszczechwilęwcześniejwokółniebyłożywejduszy.Kiedy
docieradoniego,czyjtogłoswdarłmusiętakwmózg,całyniemal
sztywnieje.Wpierwszymmomencieniebardzonawetwierzywto,
cosłyszy.„Toniemożebyćprawda”,myśli.Przezmomentstoijak
kołekwbitywziemię,mającnadzieję,żeuległjedyniezłudzeniu,