Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ka​mie​niamiwpo​li​cjęwLu​bi​nie,gdziewewto​rekzgi​nęłydwieosoby”
wLu​bi​nienapierw​szejstro​nie.Ty​tuł:„Star​ciawPol​scetrwajątrzeci
dzieńwgór​ni​czymmie​ście.Mło​dzi,krzy​cząc«mor​dercy»,rzu​cali
„TheNewYorkTi​mes”,3wrze​śnia1982r.In​for​ma​cjaostar​ciach
Pochyliłemsię,żebyzawiązaćbut,ukradkiem
włączyłemmagnetofon,któryjeszczewciężarówce
umieściłemzapasem,idlapewności,żesięnagra
powtarzałemgłośnozamoimprzewodnikiem
coważniejszeinformacje.Poparuminutach,kiedyjuż
zgodziłsięoprowadzićmniepomieścieipokazać
wszystkiemiejsca,gdziewewtorekrozegrałosię
polowanienaludzi,przyszłachwila,naktórączekałem.
Niespodziewaniestanąłizbłyskiemniebezpiecznego
za​in​te​re​so​wa​niawokuza​py​tał:
Awłaściwietopocopanutowszystko?Dlakogo
panpra​cuje?
Mogłemwyciągnąćlegitymacjęipowiedziećmu,
żedlajapońskiejgazety,alebałemsięgospłoszyć.
Po​wie​dzia​łemto,coob​my​śli​łemso​biewcze​śniej:
Poprostuchcęznaćprawdę,towszystko.Przecież