Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-JaiWokulski?...-powtarzapannaFlorentyna.Tymrazem
zdziwieniejejjesttakszczere,żewątpićniemożna.
-Przypuśćmy,żeniespiskujesz-ciągniedalejpannaIzabela-ale
coświesz...
-OWokulskimwiemto,cowszyscy.Masklep,wktórym
kupujemy,zrobiłmająteknawojnie...
-Aotym,żewciągapapędospółkihandlowej,niesłyszałaś?...
WyrazisteoczypannyFlorentynyzrobiłysiębardzodużymi.
-Ojcatwegowciągadospółki?...-rzekła,wzruszającramionami.
-Dojakiejżespółkimożegowciągnąć?...
Iwtejchwiliprzestraszasięwłasnychsłów...
PannaIzabelaniemogławątpićojejniewinności;znowuparęrazy
przeszłasiępogabineciezruchamizamkniętejlwicyinaglezapytała:
-Powiedzżemiprzynajmniej:cosądziszotymczłowieku?
-JaoWokulskim?...Niconimniesądzę,wyjąwszychybato,
żeszukarozgłosuistosunków.
-Więcdlarozgłosuofiarowałtysiącrublinaochronę?
-Zpewnością.Dałprzeciedwarazytylenadobroczynność.
-Adlaczegokupiłmójserwisisrebra?
-Zapewnedlatego,ażebyjezzyskiemsprzedać-odpowiedziała
pannaFlorentyna.
-WAngliizapodobnerzeczydobrzepłacą.
-Adlaczego...wykupiłwekslepapy?
-Skądwiesz,żetoon?Wtymniemiałbyżadnegointeresu.
-Nicniewiem-pochwyciłagorączkowopannaIzabela-ale
wszystkoprzeczuwam,wszystkorozumiem...Tenczłowiekchce
zbliżyćsiędonas...
-Jużsięprzeciepoznałzojcem-wtrąciłapannaFlorentyna.
-Więcdomniechcesięzbliżyć!...-zawołałapannaIzabela
zwybuchem.
-Poznałamtopo...
Wstydjejbyłododać:"pojegospojrzeniu".
-Czynieuprzedzaszsię,Belciu?...
-Nie.To,czegodoznajęwtejchwili,niejestuprzedzeniem,ale