Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dołokciarękęi-kartę.
"Coznaczytakarta,papo?.."-zapytujeojca.
Aleojciecspokojniepatrzywewłasnekartyinieodpowiadanic,
jakbyjejniewidział.
"Kiedyżnareszciewyjedziemyztegomiejsca?..."
Alechoćpowózdrżyisłońce,odbitewskrzydle,posuwasię
kutyłowi,ciągleustopniwidaćjeziorodymu,awnimzanurzonego
człowieka,jegorękęnadgłowąi-kartę.
PannęIzabelęogarnianerwowyniepokój,skupiawszystkie
wspomnienia,wszystkiemyśli,ażebyodgadnąć:coznaczykarta,którą
trzymatenczłowiek?...
Czytopieniądze,któreprzegrałdoojcawpikietę?Chybanie.
Możeofiara,jakązłożyłTowarzystwuDobroczynności?Itonie.Może
tysiącrubli,któredałjejciotcenaochronę,amożetojestkwit
nafontannę,ptaszkiidywanydoubraniagrobuPańskiego?...Także
nie;towszystkonieniepokoiłobyjej.
StopniowopannęIzabelęnapełniawielkabojaźń.Może
towekslejejojca,którektośniedawnowykupił?...Wtakimrazie
wziąwszypieniądzezasrebraiserwis,spłacitendługnajpierw
iuwolnisięodpodobnegowierzyciela.Aleczłowiekpogrążony
wdymiewciążpatrzyjejwoczyikartynierzuca.Więcmoże...
Ach!...
PannaIzabelazrywasięzszezlonga,potrącawciemnościotaburet
idrżącymirękomadzwoni.Dzwonidrugiraz,nieodpowiadanikt,
więcwybiegadoprzedpokojuiwedrzwiachspotykapannęFlorentynę,
którachwytazarękęimówizezdziwieniem:
-Cotobie,Belciu?...
ŚwiatłowprzedpokojuniecooprzytomniapannęIzabelę.
Uśmiechasię.
-Weź,Florciu,lampędomegopokoju.Papojest?
-Przedchwiląwyjechał.
-AMikołaj?
-Zarazwróci,poszedłoddaćlistposłańcowi.Czygorzejbolicię
głowa?-pytapannaFlorentyna.
-Nie-śmiejesiępannaIzabela-tylkozdrzemnęłamsięitak
misięcośmajaczyło.