Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nie.Znaszychrzeczynicprzecieniezostało.
PrzywiozłemzCharbinaniewiedząc,cowiozę.Ojciec
ka​zał,że​bymprzedwy​jaz​demza​brałspra​wunkidladomu.
Jakzwykle...Trochęsiędomyślałem,bomiprzyrzekł
pełnyekwipunekpomaturze.Ja,widzipan,strzelam
oddzie​ciń​stwa,wtaj​dzecho​wany...
Widziałem,widziałem...Piękniestrzelasz,dajBoże
każ​demu.Awięcpo​bie​głeśzatro​pem?
Tak.Dzie​się​ciuichbyło.Dzie​się​ciuJa​poń​czy​ków.
Man​dżu​rówchyba?
Nie,butymielijapońskie.Zresztąznalazłemstrzępy
mundurutegożołnierza,któregotygrysporwał,iten
do​wód.
Po​dałblaszkęzrze​mycz​kiem.
Ał​su​fjewobej​rzał,ob​ró​ciłwręku.
Siedemsettrzydzieścijeden...Jakaśjednostka,ale
jakaigdziestacjonuje?Wkażdymrazieważna
wska​zówka.Scho​waj.Noicoda​lej?
Zna​la​złemmatkę.Po​strze​liliprzyucieczce.
Czymó​wiłaco?
Niewiele.Byłajużnieprzytomna.Żebymsięratował,
mówiła,żebymgdzieśuciekł,iojakichśszczurach,iże
Ba​gornyna​pro​wa​dził.
Och,toza​czynabyćcie​kawe!Ba​gorny?
ZBagornym,widzipan,ojciecbyłkiedyśnazesłaniu.
Bardzosięprzyjaźnili,choćonbyłgrubomłodszyodojca.
Dziękipomocyojcanawiałzzesłania.Jakiśbolszewik,
do​kład​nieniewiem.
Tensam.Pa​trz​cie,cozaswo​łocz!
Znagopan?
Ba!Studiowaliśmyrazem.Ja,wiesz,niezawsze