Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tonic,będziemymiećjeszczecałemnóstwotakich
wieczorów,aletyjesteśtamszefeminiepowinnocię
zabraknąć,gdycośsiędzieje.Uważnienaniego
spoglądałam.Musiszzapłacić,boniewzięłamzesobą
anikarty,anigotówki.
Oczywiścierobiłamtoniechętnie,botaknaprawdęnie
wiedziałam,kiedytakakolacjasiępowtórzy.Doskonale
jednakzdawałamsobiesprawęztego,kimbyłmójmąż,
ichciałambyćdlaniegodobrążoną,któramimo
wszystkobędziegowewszystkimwspierała.Musiał
wiedzieć,żemógłnamniezawszeliczyć,dosłownie
wkażdejmożliwejsytuacji.
Williamnieodpowiedział,tylkowyciągnąłzkieszeni
portfelizapłacił,zostawiającprzytymsporynapiwek.
Kiedybyliśmyjużgotowi,skierowaliśmysiędowyjścia.
ZłapałamWillazadłoń,spowalniającjegokroki.Spojrzał
miwoczywgóry.
Bardzocięprzepraszam,żeidętakszybko.
Uśmiechnąłsiędomnielekko,niecozbytnerwowo.
Korzystamztego,żenaraziejesteśpewna,żechcesz
tozrobić.Załatwienietychinteresówzajmiemizaledwie
półgodzinkiipotymbędziemywolni.Niewrócimy
jeszczedodomu,tylkogdzieśpójdziemy.
Wporządku,janaprawdęwszystkorozumiem,
William.Niemusiszsięotomartwić.
Zatrzymałsięnagleilekkimszarpnięciemręki
przyciągnąłmniedosiebie.Zamknąłwswoichobjęciach,
sprawiająctymsamym,żemójpulsstałsięowiele
szybszyinierównomierny.Pochyliłtwarzdomojej
izłączyłnaszeustawnamiętnympocałunku.Naszejęzyki
zdawałysiętańczyćtaniecgodowy.Przytuliliśmysiętak
mocno,żepomiędzynaminiezostałnawetmilimetr
przestrzeni,dałammusięcałować.Chciałambyćjeszcze
bliżejniego,takjakbyśmystalisięjednącałością.
Amalie,kochamcię.Jesteśnajwspanialszążoną