Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tozrobićniedawno,botydzieńtemudrukowałamplan
ibyłwnim.
–Ktogozastąpi?–spytałamzciekawości,choćitak
pewnienazwiskonicbyminiepowiedziało.
Mimożewiększośćkadryuniwersyteckiejpoznałam
nastudiachpierwszegoidrugiegostopnia,
tonapodyplomówcezprofilowaniawykładaligłównie
funkcjonariuszezpobliskichkomisariatówizatrudnieni
tampsychologowieśledczy.Dlategowłaśnieuznawana
byłazanajlepszą–ponieważprzygotowywalinasci,
którzynacodzieńzajmowalisięnauczanymiprzezsiebie
kwestiami.
–Wnajnowszymplanieniemanazwiska–powiedział
KarlinadowódpodałMiikartkę.
Wtymmomenciedrzwilaboratoriumsięotworzyły,
więcchłopcyzaczęlisięwtaczaćdośrodka.Karlchciał
wziąćodmojejprzyjaciółkiplan,aleMianiemiała
zamiarumugooddać.Popchnęłagodelikatniewramię,
dającdozrozumienia,żemawejśćdosali.Chłopak
machnąłręką,świadomy,żepewniejużnieodzyska
swojejwłasności,izniknąłwlaboratorium.
Pomieszczenieoświetlałytylkolampynad
mikroskopami,aciszęprzerywałajedynielodówka
doprzechowywaniamateriałówwłączającasięcojakiś
czas.Zajęłyśmymiejsceprzyjednymzbiurek
iczekałyśmy,ażwreszciepojawisięnowyprowadzący.
–Dlaczegonienapisalinamnazwiskanaplanie?
–mamrotałaniezadowolonazespóźnieniawykładowcy
Mia.–Totalnybrakszacunkudlanasidlanaszegoczasu.