Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uśpiony,abudziłsiętylkowmomentachpracy.
–Nieróbtakichmaślanychoczudoniego–wyszeptała
minauchoMia.–WiększegodziwkarzacałaSzwajcaria
niezna.Przeleciałchybapołowętegokraju.Atynie
nadajeszsięnajegokolejnądamulkędotowarzystwa.
–Skądwiesz?–spytałam,starającsięzachować
kamiennywyraztwarzy,abyniepokazaćprzyjaciółce,
żetauwagamniedotknęła.
Przezchwilępomyślałam,żepodświadomośćpróbuje
mipowiedzieć,iżloswreszciezsyłamiprawdziwego
mężczyznę,któryochronimnieprzedkoszmaremsprzed
lat,aleMiamiałarację–nadamulkędotowarzystwasię
nienadawałam…Pozatymskorodziewczynaposiadała
takieinformacje,tomusiałaznaćtegomężczyznędość
dobrze–albo,cogorsza,byćwtejpołowieSzwajcarii,
którąprzeleciał.Natęmyślzrobiłomisięsłabo,choć
samaniebyłampewnadlaczego.Nigdynieruszałymnie
opowieściMiiojejpodbojach.
–Adajspokój–żachnęłasię.–Poprostuniezawracaj
sobienimgłowy.
Odpuściłamchwilowoprzepytywaniejej,
bowykładowcarozpocząłzajęcia.Postanowiłam
porozmawiaćzprzyjaciółkąnatentematwdomu.
Całepółtorejgodzinyomawialiśmyzabezpieczanie
miejscazbrodnipodkątemzdobyciajaknajwiększej
liczbyśladów,którepomogłybyrozszyfrować,ktojest
zaniąodpowiedzialny.Prowadzącynawetsięnie
przedstawił,aleniktniemiałodwagigootopoprosić.
Amożepoprostucałaresztawiedziała,kimonjest?