Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
isłodkości.Zaladąstałaubrananaczarnodziewczyna,
którąEmiliakojarzyłazmiejscowości.Niestety,jej
rodzinaniecieszyłasięzbytdobrąopiniąwśród
okolicznychmieszkańców.OileEmiliadobrzepamiętała,
rodzicemłodejzmagalisięzproblememalkoholowym.
WpodstawówceLena,botakmiałachybanaimię,
chodziładoklasyzŁukaszemiEmiliakojarzyła,
żenażadnymzzebrańdlarodzicówniepojawiłsięani
ojciec,animatkadziewczynki.Niemogławtedypojąć,
jakmożnatakniedbaćodziecko.Alepotem,gdyzaczęła
pracowaćjakokuratorka,tylewidziaładysfunkcyjnych
rodzin,żewcalejużjejtoniedziwiło,chociażmiała
miękkieserceibyłaniezwyklewrażliwanaludzką
krzywdę.
ZamówiłyzEdytągofryikawę,agdydziewczyna
podałaimzamówienie,poszłyusiąśćnapomoście.Już
zdalekawidziały,żeniebiegająponimżadnedzieciaki,
więcrozsiadłysięnadeskachispuściwszynogi,zaczęły
delektowaćsięgoframi.
–Mmm…Mójjestobłędny!–stwierdziłaEdyta
zpełnymiustami.
Emiliaprzytaknęłajej,ocierającpuderzkącikaust.
–Otak.Słodkarozpusta.
–Raznajakiśczasmożna–rozgrzeszyłajeszybko
Edyta.
–Kochana,niemówię,żenie.Choćsątakdobre,
żeczłowiekmusisięnaprawdęmocnopilnować,żebysię
odnichnieuzależnić.
–Coracja,toracja–zgodziłasięzniąEdyta.–Ale
opowiadajlepiej,cotamsłychaćuciebie.Takdawnosię
niewidziałyśmy!
Emiliaugryzłakolejnykęsgofra,apotemnapiłasię
kawy.