Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Apotemczekają.Obojemniejwięcej
czterdziestoletni,zadbani,dobrzeubrani.Nie
rozmawiajązesobą,ijesttociężka,wrogacisza.Kiedyś
bylinamiętnymikochankami,alelatamałżstwa
zrobiłyswoje,zabiłypożądanie.Mężczyznajeszczecoś
czujedopartnerki,jednaknapróżnopróbujezwrócić
jejuwagę.Onagokompletnieignoruje,wyglądaprzez
oknoiobserwujeparking.Popijająkawę,wżaden
sposóbniereagującnajejpodłysmak.Byćmoże
zaniemówilinaskutekszoku,jakiegodoznałyichkubki
smakowe.
Obserwujęichprzezcałyczas,którypozostał
doumówionegospotkania.Wedługmnietapararzadko
gdziekolwiekwychodzirazem,nawetnakawę.Teraz
siedząoboksiebie,bomuszą,azatemokoliczności,
któreichdotegozmusiły,topoważnasprawa.Jestem
tegoniemalpewna,jednakzamiastsięmartwić,
odczuwamzaciekawienie.Oczywiściesprawdziłamich
wsieci,wiem,żeobojesąarchitektami,alepracują
wróżnychfirmach.Niewydająsięgroźni,dlatego
wchodzędokawiarnibocznymwejściem.zaskoczeni,
kiedyzmuffinkąwręcestajęprzyichstoliku.
Kobietalustrujemojeznoszonedżinsyipowyciągany
starykardigan.Natomiastmężczyznanajwyraźniejnie
możeoderwaćwzrokuodmojejtwarzy.Niemamani
bardzojasnej,anibardzociemnejkarnacji,coś
pośrodku,jakbyktośwlałdobłotnistejkałużytrochę
mleka.Mocnozarysowanekościpoliczkowe
ipodbródekświadczącyouporze.Jednaknajbardziej
intrygujągomojeoczy,jakwszystkich,którzyzadają
sobietrud,bynaniespojrzeć.takciemne,