Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3.Kulturaiorganizacje.Perspektywaantropologiczna
67
Możnawyróżnićtrzysposobyjejrozumienia:etnografiajakoto,cosięrobi,
to,cosięmyśliito,cosiępisze(GellneriHirsch2001).
Etnografięsięrobi.Etnografiawtymrozumieniutozestawdziałań,sposób
byciawterenie,sposóbprowadzeniebadań,metodabadawcza.Hammersley
iAtkinsondefiniująetnografięjakobadaniajakościoweprowadzonewnatu-
ralnymkontekście,wśrodowiskubadanych:
Badaniatakiewymagająodetnografauczestniczenia,jawnegobądźukrytego,
wcodziennymżyciuludziprzezdłuższyczas,obserwowaniabieguzdarzeń,
słuchaniarozmów,zadawaniapytańjednymsłowem,wymagajązbierania
wszelkichdostępnychdanych,którerzucająniecoświatłanakwestiebędące
przedmiotembadań(2000,s.11).
Zagadnieniewykorzystywaniametodyetnograficznejmożnaznaleźćwpod-
ręczniku,zktóregopochodzipowyższycytat,aposzczegółowyopiszastosowania
metodologiietnograficznejwbadaniachorganizacjiwartosięgnąćdoksiążki
MonikiKosteryAntropologiaorganizacji(2003).
Myślisięetnograficznie.Czarniawska(1992)nazywatoantropologicznym
stanemumysłu(anthropologicalframeofmind),którycharakteryzujeciągłepro-
blematyzowanieobserwowanychzjawisk,nieprzyjmowanierzeczywistościspo-
łecznejjakooczywistej,zadziwienieświatem.Ztakimnastawieniemumysłu
społeczeństwoiorganizacjezaczynasiępostrzegaćwkategoriachkulturowych.
Studenciantropologiibardzoczęstoflskarżąsię”,żejużpopierwszymrokuza-
jęć,popierwszychbadaniachterenowych,niemogąpatrzećnaświatinaczejniż
etnograficznie.Wszystko,conasotacza,mawieleodcieniiniuansów,pojawia
sięchęćgłębszegozrozumienia,zaczynasięzwracaćuwagęnapozorniebłahe,
dobrzeznaneszczegóływokółnas,analizowaćje.Takiecodzienneobserwacje
ianalizyczęstoniedotyczątematówprowadzonychprojektówbadawczych,nie
zapisujemyich,ulotne.Redakcjapismamłodegopokoleniaantropologów
fl(op.cit)”podjęłasiępublikowaniatakichetnograficznychminiobserwacji
wformiekrótkichnotekpodobnychdowpisównablogach:
Wyglądamzaoknoi...szok!Napodwórkuprzedwojennej,eleganckiejkamienicy
zamieszkalibezdomni!Skądwiem?Poddrzewem,niedalekośmietnika,stoi
skleconyzjakiejśdyktydomek.Slumspoprostu!Awięczaczęłosię...
Kilkagodzinpóźniej,nibytowyrzucającśmieci,zbliżamsiędoslumsu.Idopiero
wtedydochodzidomnie:przecieżtodzieci!Przecieżtodziecięcazabawa,baza
podwórkowychpartyzantów!Żadnychbezdomnych,żadnychslumsów.Dziecisię
bawiąwtymdomku.Jaktosięstało,żecoś,cojeszczekilkalattemuwzięliby-
śmyzaniewinnązabawę,dziśzlękiempostrzegamyjakoinwazjębarbarzyńców
(którzywcaleniebarbarzyńcami,tylkoniecobardziejpechowąwersjąnas
samych)?Wyrzuconaprzeztransformacjęnamarginesgrupazaadaptowała