Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Wbiegłnaportiernięszpitala,wdalszymciąguwtempie
„zapieprzaj”iodrazuprzystąpiłdorzeczy,atakując
słownieportiera.
–Chcęnatychmiastprzejrzećmonitoringprzed
wejściem!
–Słucham?–Portierodwróciłsiędoniegolewym
profilem,wystawiającwjegokierunkuuchouzbrojone
waparatsłuchowy.
–Chcęnatychmiastprzejrzećmonitoringprzed
wejściem!–tymrazemkrzyknął.
–Proszęniekrzyczeć.Zupełniegłuchytoniejestem
–obruszyłsięportier.–Akimpanjest,żechcesobie
przeglądaćmonitoring?
–MilicjaObywatelska.
–Czymogęzobaczyćpańskąlegitymację?–dalej
utrudniałportier.
Porucznikwyciągnąłlegitymację,otworzył
jąipodstawiłprzedoczyportiera.Tenzdawałsięczytać
możliwiejaknajwolniej,
–Coto,nieumiemyszybciejsylabizować?
–zdenerwowałsięGąskaizatrzasnąłlegitymację.
–Nie,tonieto.Tylkosięzastanawiałem,wktórą
stronębędąlitery,bosięotwieratalegitymacjawdrugą
stronęniżnormalnie.Takjakindeksstudencki.Czy
dlategonazywająjąszmatą?
Jaknaportieraosobnikprzesadzałzdowcipnością.