Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niktniewyszedł,byzainteresowaćsięjegobagażem.Drzwistarannie
zamkniętewymagałypewnegonacisku.Udałosię.Karolpomógł
muprzenieśćtorbyażdowindy,anaodchodnymwręczyłswoją
wizytówkęwrazzustnąofertąpomocywkażdejsprawie.
–Czycośjestemwinnyzapomoc?–zapytałMartinnawszelki
wypadek.
Możeniepowinienpytać,tylkoodrazuwręczyćjakieśpieniądze?
Leczile?Niemieckieczypolskie?Poczułsięniezręcznie.Aletamten
zapewnił,żewszystkorobiwramachswejpracydlaPetera.
AponieważPeterniebawemwyjeżdża,gotówjestrobićtosamodla
Martina.Rzeczywiście,PeterjużwcześniejpolecałmuKarolaitobyło
właściwiepostanowione.Nagrunciekomunistycznejrzeczywistości,
ktośtaki–zdaniemPetera–jestbardziejniżniezbędny.
Martinucieszyłsięwięc,żesamKaroltopotwierdzaioferuje
współpracę.Podziękowałmu.Uścisnąłjegodłońpewny,żesię
spotkająniebawem.Anastępnieprzystąpiłdoprocedury
zrecepcjonistąhotelowym,którymógłbyćstarszymitrochębardziej
udanymbratemkonduktorazpociągu.