Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zRebeccąMorris–zaproponowałrozbawionypan
przystojniak.
–Pożałujesztego!–warknąłClifton,zaciskajączęby.
Blakeprzestałsięśmiać.
–Zobaczymy–odparł,patrzącwujowiprostowoczy.
Mężczyźnimierzylisięprzezchwilę.OstatecznieClifton
wyszedłzpokoju,trzaskającdrzwiami.
–Niezłarodzinka.Toprzypominapieprzoną„Modę
nasukces”.Brakujetylko,bytwojasiostraokazałasię
facetemitotwoimzłymbratembliźniakiem–wypaliłam.
–Co?–Mężczyznazmarszczyłdziwniebrwi,nicnie
rozumiejącztego,cowłaśniepowiedziałam.
Faceci!
–Nieważne,dajmojąkasęispadam.
Brunetpodałmipękbanknotówiwyjąłtelefon.
–Podstawsamochódpodbocznąbramę,odwieziesz
mojegogościadodomu–rzuciłwsłuchawkęirozłączył
się.
–Dziękizawszystko,bardzomidzisiajpomogłaś
–powiedziałlekkozmieszany,prowadzącmnie
dobocznegowyjścia.
–Niemazaco,wkońcunierobiłamtegozdobrego
serca.–Uśmiechnęłamsięsmutno.
Zatrzymałsięichwyciłmniezarękę.
–Mimowszystko,dzięki.–Uśmiechnąłsię.–Mamtylko
nadzieję,żeto,cosiętuwydarzyło,zatrzymaszdlasiebie
iniepójdzieszztymdoprasy–rzekł,patrzącmiwoczy.
–Spokojnagłowa,paniczyku–rzuciłamzirytacją.
Staliśmytakprzezchwilę,gdynagleoprzytomniałam,
żedalejmamnasobietędrogąsukienkęimarkowe
sandały.
–Boże,przecieżjamuszęjeszczesięprzebraćioddać