Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
latarnię,kuliłsięnieco,jakbysięobawiał,żegouderzy,amoże
wpoczuciuskażeniaplebejskością…
Zastanawiałamsię,dokądidzieidlaczegonositorbę.Nigdynie
widziałamgoaniwkasynie,aniwłaźniach.Wyglądałsmutno,stopy
ślizgałymusięwsandałach.Złapałamsięnatym,żejestmigożal.
Tegowieczorunaszagrupkazebrałasięwsaloniku
izgorączkowymożywieniemdyskutowałanadprzebiegiem
dzisiejszegokur.FrauOberregierungsratsiedziałaobokmnie,robiąc
nadrutachszaldlanajmłodszejzeswoichdziewięciucórek,którabyła
wjakżeinteresującym,delikatnymstanie…
Aletosięskończybardzodobrzerzekładomnie.Wyszła
zabankiera,tobyłopragnieniejejżycia.
Musiałanastambyćósemka,możedziesiątka;my,mężatki,
wymieniałyśmyuwaginatematbieliznyorazcechszczególnych
swoichmężów,niezamężnenatomiastdyskutowałyoprzesadnych
strojachiszczególniefascynującychrysachMężówPotencjalnych.
SamajedziergamdobiegłomniewykrzyknienieFrauLehrer.
Zgrubejszarejwełny.Nosijednąprzezmiesiąc,zdwomamiękkimi
kołnierzykami.
ApotemwyszeptałaFräuleinLisamówidomnie:„Naprawdę
misiępanipodoba.Byćmożenapiszędopanimatki”.
Niedziwota,żebyłyśmywstaniegwałtownejekscytacji,niemal
wzburzenia.
NagledrzwisięotwarłyiukazałsięwnichBaron.
Wtymmomenciezapadłaabsolutnaiśmiertelnacisza.
Baronwszedłpowoli,zawahałsię,wziąłztalerzykastojącego
napianiniewykałaczkęiwyszedł.
Kiedydrzwisięzanimzamknęły,wzniosłyśmytriumfalnyokrzyk!
Otoporazpierwszywidziano,jakBaronwchodzidosaloniku.Kto
wie,conamprzyniesieprzyszłość!