Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
PanJezustrzykrotniepada
natwarzimodlisiędoOjca
wcałkowitympoddaniusięJego
woli
anieJezuChryste,niebieskifirmamencieaniołów,
ucieczkostrapionych,błogosławięCięidzięki
CiskładamzaTwetrwożnebłaganieipadanie
naziemię.Potrzykroćrzucałeśsięnakolana
izoddaniemiufnościąbłagałeśTwegoOjcaniebieskiego,
żebyjeślitomożliweoddaliłodCiebiekielichmęki.
Zakażdymrazemdodawałeśjednak:
Wszakżeniejak
Jachcę,alejakTy.
SławięCięiwychwalamzaTweciężkiezmaganiesię
ześmiertelnątrwogąidotkliwymbólemmęki.Pałałeś
wtedytakwielkąboskąmiłością,żepokonałeśwszelki
ludzkilęk.
SławięCięidziękiCiskładamzaobficiewylewanyprzez
Ciebiekrwawypot.Pogrążonywagoniidługosię
modliłeś,apoTwoimciele,wbrewjegonaturze,spływały
kroplekrwawegopotu.
WielbięCięiwychwalamzapokorneprzyjęcie
anielskiegopokrzepienia.Ty,StwórcaiWładcaduchów