Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ4
Jezuswychodzinaprzeciwswego
zdrajcy
anieJezuChryste,naszZbawcoiOdkupicielu,
błogosławięCięidziękiCiskładamzaTwą
niewymuszonągotowośćpójścianamękę.
PotrzykrotnejmodlitwiedoOjca,gdyznastaniem
ciemnościokrutniTwoinieprzyjaciele,razemzTwym
podłymzdrajcąJudaszem,zwielkimtłumem,zmieczami
ikijami,pochodniamiibronią,przyszliCiępojmać,
odrazudobrowolniewyszedłeśdonichipowiedziałeś:
Kogoszukacie?Jamjest.JeśliMnieszukacie,pozwólcie
tymodejść.
NatepierwszesłowaTwejmocyznikłacała
ichbutnaśmiałośćiwielkieichogarnęłozmieszanie.
Natychmiastcofnęlisięipadlinaziemię.Acóżbysię
stało,gdybywtejchwilipojawiłosiędwanaścielegionów
anielskich?Ponieważjednakprzyszedłeśpoto,
bycierpieć,niechciałeśdemonstrowaćswejboskiej
mocy;wolałeśokazaćdobroćicierpliwość.Wparu
słowachdowiodłeś,czegobymogłodokonaćTwepotężne
słowo.Zezwoliłeśjednakbezbożnymnaczasjakiś
panowaćiznęcaćsięnadTobą,chcącwtensposób
wykazać,żedobrowolnieidziesznamękę,dladokonania
dziełanaszegoodkupieniaiwypełnieniapismproroków.
NiewinnyBarankuBożyJezusieChrystusie,sławięCię
iwychwalamzaTwąniewysłowionąłagodnośćizacnotę