Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wktórejwcześniejbyłamjedynieprzejazdem.Nigdymnie
nieinteresowało,czyjesttujakikolwiekpensjonat,
bopodczaspodróżyrodzicezatrzymywalisięwmieście
oddalonymstądodzieńdrogi,więcterazmodliłamsię
wduchudowszystkichstworzeńnaświecie,abyznalazło
sięcokolwiek,gdziebędęmogłasięzdrzemnąćimoże
nawetodświeżyć.
Pokrótkimspacerzemiędzybudynkamiipopytaniu
kilkuprzechodniówtrafiłyśmydomalutkiegogościńca
prowadzonegoprzezstarszemałżeństwo.
Kobietaemanowałapozytywnąenergią.Przywitałanas
zradością,zaprowadziładopokojuizaoferowałaobiad
zapółceny,gdyż,jakmówiła,byłyśmytutajpierwszymi
oddawnagośćmi,którzyprzyszlizadnia,więc
wprezenciezjadłyśmyposiłekdladwóchwcenie
jednego.Jejmążnatomiastwyglądał,jakbywidok
człowiekasprawiałmumentalnyifizycznyból.Nie
odezwałsięanisłowemprzezcałytenczas,tylkozminą
męczennikasnułsięjakcieńzaswojążoną.Zauważyłam
jednak,żezwielkątroskliwościązająłsięDemonem,aco
dziwniejsze,końbezoporudawałmusięgładzić
pogrzbiecie.
Gdytylkojedzeniezniknęłoznaszychtalerzy,Mae
zasnęłagłęboko,janatomiastdrzemałamlekko,nie
mogącznaleźćsobiewygodnejpozycji.Niepomagało
takżesłońce,któremimozaciągniętychzasłonprzebijało
siędownętrzapokojuirzucałopromienieprostonamoje
łóżko.
Musimyuzupełnićzapasynadrogęikupićjeszcze
paręrzeczymówiłazzapałemMaepoprzebudzeniusię.
Odpoczynekprzywróciłjejnatwarzdelikatnyzdrowy
rumieniec.Mniejednaknieprzyniósłanienergii,ani
wypoczynku.Jedyne,couzyskałampodczasrzucaniasię
pomateracuprzezsen,towielkisiniaknałokciu,gdy
zcałejsiłyuderzyłamrękąwszafkęnocnąstojącąobok