Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
−Oczywiścieciepławodabyłabystrasznąfanaberią–gderał.–Nie
mamnawetkoca…
Znieruchomiał.Usłyszałam,jakszmatazplaśnięciemspada
napodłogę,odwróciłamgłowęipopatrzyłamponadliniąjegobarków.
Zmrużyłoczy,wyraźniesięnadczymśzastanawiając.
−Oconaprawdęchodzi?
−Przenosimysię–powtórzyłam,przełykającogarniającemnie
obrzydzenie.
Clancyniemiałdostępudożadnychinformacji.Niedostawałnic
próczabsolutnegominimum,naktóreitakniezasługiwał.Nie
powiedziałamnicwięcejipoczułamdelikatnemrowieniewpotylicy
–tojegoumysłobijałsięomój,jakbypukał,bymgowpuściła.
Zablokowałamdostępiwysłałammuwizjęzatrzaskującychsiędrzwi.
Włożyłamwtotakąsiłę,żeażsięwzdrygnął.
−Zamierzaciemniewymienić…Wydać–powiedział
zdenerwowany.–Todlategomambyćczystyiświeży.
Gdybyjegodomysłyniebyłytakbliskietemu,coplanowalizrobić
znamiagenci,spróbowałabymgopodręczyćtąwizją.Wzaistniałej
sytuacjiniepotrafiłamsięnatozdobyć.
−Chciałbyśtego,prawda?Nagiąłbyśkilkużołnierzydoswojejwoli
izorganizowałsobieucieczkę…
−Imponujące!Więcjednakciąglejesteśwstaniezłożyćzdanie
zawierającewięcejniżtrzysłowa–parsknął,poczymwsunąłczystą
koszulkęprzezgłowęijednąpodrugiejnaciągnąłnogawkispodni.
Wyglądałbladziej,niżzapamiętałam.Byłtakwychudzony
iprzezroczystyjakwszyscy.–Ciąglejesteśtakawściekła?Niemów
mi,żetoprzeztegogłupiegodzieciaka.
Niepamiętam,cosięstałopotym,jakprzywaliłammuwszczękę
porazpierwszy.Kiedywróciłamiświadomość,czyjeśręcetrzymały
mniewpasie,ajawciążsięmiotałamiszarpałam.
−Hej!Uspokójsię!–Colepuściłmnieiodepchnąłzdala