Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁIV.GRAWZADOWOLENIE.
Jakmożnamnietaknastraszyć!mówiłazlekkimwyrzutem
NansydoPollyanny,którakuwielkiemuswemużalowimusiała
wkońcurozstaćsięzewzgórzemisosnąischodziłateraznadół.
Straszyć?zdziwiłasięPollyanna.Nigdynietrzebasiębać
omnie!Ojciec,apotempaniezkołaopiekizawszeniepokoiłysię
omnie,dopókisięnieprzekonały,żemisięnigdyniczłegoniestanie.
Ależjaniewiedziałam,dokądposzłaś!mówiłaNansy,biorąc
Pollyannęzarękęniktcięniewidziałwychodzącą;chybawyszłaś
przezkomin!
Pollyannaroześmiałasięszczerze.
Ach,nie!zawołałanieprzezkomin,leczprzezokno
ispuściłamsiępodrzewienaziemię.
BożeMiłosierny!krzyknęłaNansycobynatopowiedziała
pannaPolly!
Jesteśtegociekawa?Dobrze!Opowiemjejotemidowieszsię,
copowieobiecaładziewczynkawesoło.
Nie,nie,nietrzeba!zaprotestowałaNansy,którazawszelką
cenęchciałaodwrócićodPollyannynowąfalęgniewuciotki.
Aleterazśpieszmysię,bomuszęjeszczepozmywaćnaczynia!
Chętniecipomogę!ofiarowałasięPollyanna.
Szłyprzezchwilęwmilczeniu.Tymczasemściemniłosięzupełnie
iPollyannatuliłasięcorazbardziejdoNansy.
Wiesz,jestemnawetzadowolona,żecięswąnieobecnością
nastraszyłam,gdyżtylkotemuzawdzięczam,żeprzyszłaśpomnie
powiedziałapochwilimilczeniadziewczynka.
ANansytymczasemrozmyślała,jakbyuprzedzićPollyannęokarze
jakaczekałaijaktozrobićnajdelikatniej.
Wiesz!rzekła,trochęzmieszanajestjużpoobiedzie,
więc...więc...dostaniesztylkomlekoichleb!
Ach!Jaktodobrze!Bardzolubięmlekoichleb!wesoło
zawołałaPollyanna.
Alebędzieszmusiałazjeśćtowkuchni,zemną!dodała
niespokojnieNansy.
Wkuchni?Ztobą?O,bardzosięztegocieszę!
Zdajemisię,żetyjesteśzewszystkiegozadowolona,nawet
zrzeczynieprzyjemnychzauważyłaNansy,któraprzypomniała
sobiewtejchwili,jakPollyannastarałasięodnaleźćprzyjemnerzeczy
wmałympokoikunapoddaszu.
Tozprzyczynygry!uśmiechnęłasięPollyanna.