Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Po​dajęmukilkapla​ster​kówszwaj​car​skiegosera.
Romantycznie.Cieszęsię,żespędziłeśmiływieczór
zCa​le​bemzCre​ek​son.
Uśmie​chasięsze​roko,po​ka​zu​jąckrzywezęby.
Aty?Spotkałaśkogośmiłegozeszłejnocyprzed
ka​ta​strofąztor​tem?
Takjakby.By​łamza​jęta.
Wy​cie​ra​niemlu​kruzoczu.
Pa​trzynamniezlekkąiry​ta​cją.
Zbytzajęta,żebyco?Flirtować?Rozmawiać
zprzy​ja​ciółmi?
Jednoidru​gie.
Poprawiamcannoliwpudełku,żebyniewidziałmojej
twarzy.Przyjacieletodlamniedrażliwytemat.Wdrugiej
klasierywalizowałamzDaisyomiano„tejdziewczyny”.
Podczasgdyonabyłaotoczonasportowcami,jamiałam
swojągrupkę,szkolnąelitę.Wkażdymraziewydawało
misię,żetomoiprzy​ja​ciele.
Apotemzmarłtataimusiałamopuścićswójwielki
dom.Moi„przyjaciele”nieprzyszlinapogrzeb.Wielu
zichrodzicówdokonałoinwestycji,wktórychdoradzał
imtata,istraciłopieniądze.Zostałamwyrzucona
znaszegoczatugrupowego.Zacząłsięrokszkolny,
amojemiejscewstołówceprzystolikuznajdującymsię
najbliżejfontannyzostałozajęte.Babcianalegała,żeby
zaprosićichnawczorajsząimprezę,alenaszczęście
przy​szlitylkoichro​dzice.
Niebolimnietotakbardzo,odkądzeszłejjesieni
zaczęłampracęipoznałamMilesa.Zaproponowałmi,
żebymjadłaznimwsaliodplastyki,istałosiętonaszą
stałąpraktyką.Pracowałnadrocznikiemirysował,
ponieważstarałsięstworzyćportfolio,abydostaćsię
doszkołyanimacji,ajawykorzystywałamtenczas
naszkicowanienowychprojektówsukienekipracęnad