Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
trzydzieścidzieci.
–Trzydzieścioro,jeżelijuż.Aczywszyscybędą
fryzjerami?–zapytałztrwogąwgłosieJanek
inamomentzastygłwbezruchunadpralkąHelką
(wdomuGabrysiwieleprzedmiotówmartwychmiało
swojeimię),wktórejnaprawiałprogramator.
–Bezprzesady!–odrzekławzburzonadziewczynka.
–Częśćdzieciwykształcimy.
Rok1999byłbardzoprzykrydlaGabrysi,Jankaimałej
Marcysi.OdeszłaodnichbabciaJadzia,awdwatygodnie
potemdziadekPaweł.ZbabciąJadziąkilkamiesięcy
Marcysiarazemmieszkała.Podglądała,jakmama
opiekujesiębabciąirównieżsamapróbowałaopiekować
sięnią.Naprzykładlubiłakarmićbabcię.Mówiłajej,
żemusidużojeśćinarazieniemożewstawać,boma
chorąnogę.Gabrysiaobserwowałatędziecięcą
krzątaninęimyślałaoczułościdzieckaiotym,jaktaki
małyczterolatekpotraficzućsięodpowiedzialnyzastan
zdrowiababci.DlababciJadzi–mimochoroby–były
tonapewnochwilebardzociepłeiprzyjemne.
DziadekPaweł,mążbabciJagody,aojciecJanka,
pożegnałsięzewszystkimiszybko,wchwili,wktórejstan
jegozdrowianiewydawałsięgorszyodcodziennego.
Pożegnałsięzdaleka,jakbyniechciałsięnarzucać
nikomuzeswymzmaganiem,azdaleka,bozłóżka
szpitalnego.Marcysiabyłajednakzamała,byodczuć
dotkliwieniebyttychdwojga.Częstojednak,wzorującsię
narodzicachiżyjącejbabci,starałasiępamiętać,
codostałaodbabciJadzialbocozrobiłdziadekPaweł,jak
chodziłanaspaceryzbabciąJadzią,czyjakdziadeknosił
jąnabarana.
Marcysiaładnierysowała,rysowałanamiętnie
izrozmachem.Rysowaławszędzie,gdziebyło
tomożliwei...dozwolone,bowsumiedośćkarnebyło
zniejdzieckoipościanach,meblach,obrusach,podłodze
nierealizowałasię.Ponieważmamabardzodrastycznie
zawęziłajejpolemanewru,więcprzywłaszczyłasobie
neutralnąprzestrzeńrysowaniaizagarnęła...powietrze.