Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wpowietrzumagicznykrąg.
NadrugidzieńpopowrocieJankazWłochdodomu
zostałprzyniesionytrzymiesięcznyszczeniak,który
docelowomabyćdużymwilczurem,anaraziejest
czarnąmiłąibezbronnąkuleczką.Marcysiajest
przekonana,żejesttonabytekzWłochiżetata„dla
niespodzianki”niewniósłgododomurównocześnie
zsamymsobą.Nicniemogłojejprzekonać,żeszczeniak
jestzrodzimejziemiinawetszczekapopolsku.Wkońcu
obraziłasięnarodzicówbardzo,cowyrażałosięzawsze
naburmuszonąminą,spuszczonągłową,rękami
skrzyżowanyminapiersiidłońmiwsuniętymipodpachy.
Całapostaćodwracałasięwówczastyłemitakzastygała
wbezruchu.Ostateczniezdenerwowałotorodziców
izaczęliwytykaćjej„niemądrość”,nacoona
odpowiedziałahardo:
Noiniewstydwamtaksięnamniedenerwować?
Chorajasna!Wiem,żesiętakniemówi,aleczasami
trzebaburknęła,skracającwyraz„cholera”do„chory”.
Noprzestańsięjużobrażać.Pojedziemydobabci
Jagody,apotemdociociKlary.Gabrysiauznała,żeupór
izjednej,izdrugiejstrony,jeżeliwogólemabyć,to
niechbędziegodniejszylepszejsprawy.
BabciaJagodaprzywitałaichobiadem.Marcysianie
zapomniaławspomniećo„włoskim”szczeniaku,Reksie.
Babciabyłaniecozdziwionaijużchciałazapytać
okwarantannę,alemrugnięcieokiemJankauspokoiłoją.
Tegosamegodniawieczorem,kiedyMarcysiajuż
poszłaspać,Krzemińscypostanowiliuczcićszczęśliwy
powrótJankalampkączerwonego,półwytrawnegowina.
Przywiniepogawędziliosprawachdomowych,
zakładowych,sąsiedzkichiogrodowych.Potem,kiedyjuż
Gabrysianiebardzowiedziała,cosięwokółniejdzieje,
Janekzdecydował,żepowinnijużiśćspać.
Alesłuchaj,ktozgasinamtelewizor?Gabrysiabyła
nienażartyprzestraszonaibardzo„odlotowa”.
Kiedyzaczynałamartwićsięprostymisprawami,tobył