Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Łowczyniprzytaknęła.
Niemanicbardziejcywilizowanegoniżcentaury.
Czekała,Cuodpowienakpinę,cojednaknie
nastąpiło.Zamiasttegowojownikschowałstrzałę
napowrótdokołczanuiruszyłwstronęowcy.
Wysłałacięmojasiostra,tak?
Samajejtozaproponowałam.Nielubię,kiedysię
zamartwia...
Cuchulainnodwróciłsięiprzerwałjejwpółsłowa:
Elphamejestzdrowa?
Brighidusłyszaławjegogłosieztrudemskrywany
przestrach,więcszybkogouspokoiła.
Czujesięcałkiemdobrze.Praceprzyodbudowie
zamkunieustają.Klanjestszczęśliwyizdrowy.
Wobrębiemurówurodziłsięwłaśnienowyczłonek
KlanuMacCallanów.Zwierzynywlasachniebrakuje
ijesttakdorodna,żenawetkażdyzwykłyczłowiekbez
truducośupoluje.Jesttegotyle,żetakałowczynijak
jamogłabyjednąstrzałązabićnarazdwaptaki.
Uśmiechnęłasięszeroko,unoszącswójpustyłuk.
Powinnamjaknajszybciejrozwiaćobawymojej
Przywódczyni,codojejzabłąkanegobrata,
noiustrzelićcośbardziejwymagającegoniż
praktycznieoswojonąowcę.
Mówiącto,przyglądałasiętwarzyCuchulainna.
Wyrazpanikiustąpił,pozostałozmęczenieiulga,
apochwili,kiedytakmusięprzyglądała,zjegotwarzy
znikłynawetresztkiuczuć,przybrałswojąmaskębez
wyrazu.Schudł.Oczypodkrążone,wichkącikachwidać
byłokilkanowychzmarszczek.Czytosiwiznapojawiła
sięwjegowłosachkolorupiasku?Schyliłsię,żeby
wyciągnąćstrzałęzszyiowcyiwtedymogłamusię
przyjrzeć.Rzeczywiście,wokółczołainaskroniach
błyszczałasiwizna.Stojącyprzedniąmężczyzna
wyglądałodziesięćlatstarzejniżjeszczedwacykle
księżycawcześniej.